Dlaczego samobójca chce się zabić, czyli śmierć na życzenie

Zastanawiałeś się kiedyś, co może kogoś skłonić do zabicia się? Co sobie myśli samobójca? Co czuje?

Pewnie każdy samobójca to inna historia, ja opiszę tylko jedną.

A właściwie kilka historii, ale jednej Osoby. Osoby ogarniętej chorobą afektywną dwubiegunową, w skrócie ChAD.

Co się takiego stało, że chciałaś się zabić – takie pytanie najczęściej słyszy ta Osoba po kolejnej próbie samobójczej. Co się takiego stało? Nic. I teraz szok i niedowierzanie, coś przecież musiało się stać!

Ano nie. Samobójstwo to nie zawsze jest odpowiedź na największą tragedię życia. Samobójstwo czasem jest ucieczką od tego życia jako takiego. Po prostu.

Życie potrafi boleć. Tak mają ci, którzy cierpią na depresję. Ale w samej depresji trudno cokolwiek zrobić. Nawet zabić się trudno. Uwierzcie, że zabicie się wcale nie jest takie łatwe. Jest wręcz bardzo trudne. Jakaś taka wewnętrzna nasza wola życia sprawia, że nie zawsze podcięcie żył kończy się śmiercią. Nie zawsze powieszenie się skutkuje zgonem. Nie zawsze połknięcie tony tabletek ma tragiczny finał.

Niektórzy próbują się zabić wielokrotnie. Jak nasza Osoba. Najpierw próbowała sobie podciąć żyły, ale zrobiła to zbyt płytko. Po tej próbie trafiła do psychiatry początkowo z diagnozą: depresja. Dostała leki psychotropowe i miała już czym próbować zabić się kolejny raz. I kolejny. I kolejny.

Choroba naszej Osoby w końcu została zdiagnozowana jako choroba afektywna dwubiegunowa. Czyli co? Czyli kilka stanów, które najoględniej możemy nazwać dołem i górką. Dół to depresja, górka to mania, czyli okres podwyższonego nastroju (ale nie szczęścia, tylko większej energii), a do tego hipomania (taka nie-do-końca mania) i stany mieszane.

I to by się zgadzało – w samej depresji nie była ona w stanie spróbować samobójstwa, choć o nim rozmyślała. Myślała o tym, że życie jest beznadziejne, że ona jest beznadziejna, że nic już nie ma sensu. Nie myślała o bliskich, rodzinie, dzieciach. Nie myślała o nikim, tylko o sobie. Bo samobójstwo to wyjście bardzo samolubne. Ale zrozum: tak jej myśleniem owładnęła choroba. W głowie tylko jedna myśl: zabić się. W ciele tylko ból (tak, ciało przy depresji potrafi boleć! Życie boli!). I niemożność odczuwania czegokolwiek poza tym bólem.

Samobójstwo, gdy raz mu się otworzy drzwi, staje się trudnym do wykwaterowania lokatorem – napisał Bernard Miner. I miał rację. Pierwsza próba pociąga kolejne. Śmierć staje się pragnieniem, które przy poczuciu beznadziejności staje się jedynym logicznym wyjściem dla osób pogrążonych w depresji. Dla naszej Osoby depresja wiąże się z całkowitym pozbawieniem możliwości podejmowania decyzji – trudno jej ubrać się, bo nie może zdecydować, które majtki założyć. Jednak decyzja o samobójstwie już zapadła. Teraz trzeba tylko poczekać, aż przyjdą siły, aby myśli wcielić w czyn. Te siły przychodzą z hipomanią. Albo z hipodepresją (nie ma takiego terminu, ale on jest najbardziej tu odpowiedni).

Siły są, myśl jest, teraz czyn. Czy Osoba boi się śmierci? Nie. Boi się życia w dalszym bólu. Boi się tego uczucia, gdy dusza boli. To jakby ktoś Ci wyrywał serce. A może nawet już wyrwał? I została pustka.

W życiu Osoby nie zdarzyło się nic traumatycznego (przynajmniej przy większości prób). To po prostu był pęd ku śmierci. A kiedy później zdarzyło się coś strasznego, samobójstwo okazało się szybkim sposobem na poradzenie sobie z tym. To ten trudny do wykwaterowania lokator. Siedzi w głowie, w sercu, w duszy. I mówi: „Zrób to, nie ma innego wyjścia!”.

Śmierć pociąga, śmierć woła, wzywa. Śmierć zdaje się być wybawieniem

Były dwie siostry: noc i śmierć
Śmierć większa, a noc mniejsza
Noc była piękna jak sen, a śmierć
Śmierć była jeszcze piękniejsza.
– Konstanty Ildefons Gałczyński, Ballada o dwóch siostrach

Czy można w końcu tego tak chcianego lokatora wyrzucić z serca i umysłu? Tego nie wiem. Nie wiem, czy Osoba znów nie sięgnie po ostateczne rozwiązanie, ale mam gorącą nadzieję, że nie.

20 komentarzy do “Dlaczego samobójca chce się zabić, czyli śmierć na życzenie

  • 3 listopada 2019 o 15:33
    Permalink

    Myślałam kiedyś o TYM. Nie zrobiłam nic, ale ta myśl mnie dłuższy czas prześladowała. Też nie zdarzyło się w moim życiu nic konkretnego. Teraz myślę, że byłam w depresji, ale depresja tez może się tak „z niczego” wziąć?

    Odpowiedz
    • 3 listopada 2019 o 15:43
      Permalink

      Depresja zawsze ma jakieś przyczyny, ale nie zawsze dotyczą one wydarzeń z życia chorego. Więc tak – w tym sensie depresja mogła się wziąć „z niczego”.

      Odpowiedz
  • 5 listopada 2019 o 17:03
    Permalink

    Depresja, jak wiele zaburzeń czy chorób, to splot pewnych doznań, podatności, konstrukcji, stanu faktycznego. nigdy nie jest to jeden czynnikim. Podobnie na myśli czy próby samobójcze, rzadko wpływa jedynie jeden czynnik.

    To co bardzo ważne to to, że ludziom z myślami samobójczymi, czy osobami po próbach samobójczych towarzyszy ogromne cierpienie, często połączeń z poczuciem, że nie są one dla nikogo ważne czy z poczuciem braku zrozumienia wsród innych…

    Odpowiedz
  • 9 listopada 2019 o 18:16
    Permalink

    Bardzo ciężko wyobrazić sobie, jaki ból sprawia samo istnienie, nie będąc chorym.

    Odpowiedz
    • 6 czerwca 2023 o 22:51
      Permalink

      zgadzam się z tym, ten kto nie doświadczył tego uczucia, gdy zimna żyletka zatapia się w twojej skórze, to jest jak wybawienie

      Odpowiedz
  • 14 listopada 2019 o 14:44
    Permalink

    Mocny artykuł, ale bardzo ważny. Mówmy o tym jak najczęściej. Sama napisałam ostatnio artykuł o moim doświadczeniu depresji. Znałam też jedną osobę, której już nie ma tutaj. Zgodzę się z ogromnym bólem duszy, ale dalej nie wiem. Mówmy o tym głośno i wspierajmy się w bólu, by więcej było zdrowia i spokoju wokół.

    Odpowiedz
    • 3 października 2020 o 18:36
      Permalink

      Od około 6 miesięcy nie ma dnia abym o tym nie myślał. W weekendy celowo zostaję sam z nadzieją że teraz się uda… Dzisiaj znowu jest ten dzień. Brak mi odwagi

      Odpowiedz
  • 14 listopada 2019 o 17:54
    Permalink

    Zawsze zastanawiałem się czy samobójstwo to bardziej strach przed życiem, czy odwaga odebrania go sobie. Tak, to prawie nigdy nie jest coś co się „stało”. To wszystko potrafiło się dziać latami i małymi łyżeczkami topić psychikę. Mówię z doświadczenia

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2021 o 00:36
    Permalink

    Nieoczekiwana strata kogoś kogo się kochało przez całe życie może spowodować nawet u najmocniejszego psychicznie człowieka chęć odebrania sobie życia.

    Odpowiedz
  • 10 lipca 2021 o 05:17
    Permalink

    Z tym zamiarem już zbyt długo się nosiłem, strach jest i do duży!!! Wybrałem taki sposób aby miał odwagę. Trudna decyzja to ta kiedy to ma być. Wybrałem ten dzień, przygotowania dla odwagi to alkohol i coś jeszcze.

    Odpowiedz
    • 28 lipca 2021 o 13:41
      Permalink

      A nie ciekawi Cię, co jeszcze możesz przeżyć? Jakich chwil doświadczyć? Pomyśl o tym. Taką decyzją zaprzepaszczasz wszystko i skazujesz bliskich na niewymowne cierpienie

      Odpowiedz
      • 12 marca 2022 o 23:48
        Permalink

        Tak. Z tym cierpieniem się zgadzam. Ale cierpienie osoby chcącej się zabić jest równie niewyobrażalne w wielu przypadkach. Jeżeli człowiek 2 razy w życiu upadł na dno, ale przy ogromnej pomocy innych zdołał się z tego dna podnieść, I zbudować w swoim życiu wszystko to o czym marzł (rodzina , żona dzieci, dom.) I nagle to wszystko traci pomimo prób uratowania tego wszystkiego, to nie widzi on już sensu ponownej walki o inne życie.

        Odpowiedz
  • 16 lipca 2021 o 11:41
    Permalink

    Szczerze bardzo często myślę żeby się zabić , praktycznie każdy dzień.Ale nie mam na to odwagi. Nie mam zdiagnozowanej żadnej choroby a gdy pomyślę że miałabym iść do psychologa lub kogos podobnego to strasznie się boję i przeraża mnie to.Też mam wrażenie że nie jestem wystarczająco dobra ,że jestem nie potrzebna, dla mnie życie poprostu nie ma sensu.

    Odpowiedz
    • 28 lipca 2021 o 13:44
      Permalink

      Psycholog może Ci pomóc, ale nie zdiagnozuje choroby. Myślę, że jest Ci potrzebny psychiatra, który sprawdzi, czy nie cierpisz np. na depresję. Wtedy będzie Ci mógł przepisać leki, skierować na psychoterapię. Do psychiatry nie trzeba skierowania. Wizyta na NFZ nic nie kosztuje, a może Ci bardzo ułatwić życie. To okropne codziennie myśleć o samobójstwie. Okropne i bolesne. Boli Cię dusza, prawda? Są na to leki, podobnie jak na ból gardła.

      Odpowiedz
      • 8 września 2021 o 23:22
        Permalink

        Ja również marzę o śmierci, mam czasem nawet wrażenie że gdybym dowiedziała się że jestem śmiertelnie chora ucieszyła bym się. Tak jest odkąd pamiętam i coraz ciężej z tym walczyć zwłaszcza jak nie dostrzega się w życiu nic pozytywnego(bo chyba nic takiego nie ma) a problemy się piętrzą, nie ma się w nikim wsparcia i nikt nie rozumie… do tego problemy ze zdrowiem które pogłębiaja poczucie bezsensu, ciągle złe samopoczucie które wręcz krzyczy „na co czekasz”… Jedyne co mnie „trzyma ” przy życiu to strach przed tym co czeka mnie po śmierci ale strach przed życiem w tym stanie jest wprost proporcjonalny… bardzo patowa sytuacja. Pozdrawiam.

        Odpowiedz
  • 4 września 2021 o 21:05
    Permalink

    Ja również marzę o śmierci, mam czasem nawet wrażenie że gdybym dowiedziała się że jestem śmiertelnie chora ucieszyła bym się. Tak jest odkąd pamiętam i coraz ciężej z tym walczyć zwłaszcza jak nie dostrzega się w życiu nic pozytywnego(bo chyba nic takiego nie ma) a problemy się piętrzą, nie ma się w nikim wsparcia i nikt nie rozumie… do tego problemy ze zdrowiem które pogłębiaja poczucie bezsensu, ciągle złe samopoczucie które wręcz krzyczy „na co czekasz”… Jedyne co mnie „trzyma ” przy życiu to strach przed tym co czeka mnie po śmierci ale strach przed życiem w tym stanie jest wprost proporcjonalny… bardzo patowa sytuacja. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  • 19 stycznia 2023 o 21:55
    Permalink

    podjęcie decyzji o odebraniu sobie życia nie jest może łatwa w moim przypadkubo mam dzieci,ale moje życie od młodych lat było już przegrane moi rodzice mieli na sześcioro,ale tylko mnie zawsze odpychali naganiali do pracy nigdy nie przytulali i nigdy nie usłyszałam od nich tego magicznego słowa kocham cię.Jak dorastałam robiłam głupie żeczy aby tylko zwrócili na mnie uwagę nie ważne jaką w wieku 19lat byłam na ogniku u koleżanki tam po wypiciu połowy piwa straciłam swiadomoć,dziewięć mieięcy pużniej urodziłam syna nie byłam w stanie go usunąć bo czułam że w końcu kto bedzie mnie kochał przez te mieiącenie nie wolno mi było opuszczać gopodartwa,po pięciu latach wydano mnie za mąż też za rolnika miał być dobry dla nas ale on wolał lenitwo i alkochol tam teżnic nie miałam do powiedzenia jego rodzice i dwie starze siostry dwie stare panny tam teżbyłam kurwą a Witek bękartem a jak go broniłam to spałam w szopie urodziłam jeszcze dwoje dzieci po szesnastu latach mąż mnie wywalił wzycy prawie odemnie się odwrucili tylko najtarza siostra mi pomogła ale dałam sobie radę.Po trzech latach poznałam niby fajnego męzczyznę pierwszy raz w życiu się naprawdę zakochałam a on odszedł odemnie ,ból jaki czuję jest nie do opisania i ta świadomość że jestem nikim.Tak z całego serca chcę ze sobą skończyć tyle lat co jestem na lekach depresyjnych i nic.żałuję że się urodziłam moja matka też wiem że maczała w naszym roztaniu swoje łapy nigdy nie lubiła patrzeć jak jestem szczęśliwa a teraz już wogule.Bo moi rodzice nie tolerują rozwodów miałam przeprosić byłego męża aby mi wybaczył bo tak jest w wierze katolickiej to że mnie zniszczyli psychicznie i fizycznie to nie ważne ważne dla nich był co ludzie powiedzą.Teraz jestem sama pusta w środku bez żadnej nadzei

    Odpowiedz
    • 27 stycznia 2023 o 09:55
      Permalink

      Kochana napisałam do Ciebie maila

      Odpowiedz
  • 4 sierpnia 2023 o 23:30
    Permalink

    Codziennie myślę o śmierci… jaki sposób wybrać, żeby zniknąć raz na zawsze. Nawet wyobrażam sobie jak leżę w trumnie, ubrania mam gotowe. Mówię o tym otwarcie ale oczywiście wszyscy każą mi się puknąć w głowę. Męczę się, każdy dzień to męka psychiczna i fizyczna, chcę w końcu odpocząć…

    Odpowiedz

Skomentuj Hani Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *