Zaginięcie Dawida Żukowskiego – zbrodnia doskonała?

Wziął ten urlop, aby przygotować plan zbrodni – mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową kryminolog Brunon Hołyst o ojcu 5-letniego Dawidka. W sobotę policja odnalazła zwłoki chłopca z Grodziska Mazowieckiego.

Paweł Ż. w środę, 10 lipca, zabrał synka z domu w Grodzisku Mazowieckim i odjechał w nieznanym kierunku, choć miał go zawieźć do matki do Warszawy. Dawidek tam nigdy nie dotarł…

Kilka tygodni wcześniej…

Rodzice chłopca od trzech tygodni żyli w separacji, wcześniej pełnomocnik kobiety złożył zawiadomienie o psychicznym znęcaniu się przez męża nad żoną.

Tego dnia…

Jeszcze tego samego wieczora mężczyzna zadzwonił do żony i dowiedział się od niej o planowanym rozwodzie. Później napisał do niej SMS-a, że nigdy nie zobaczy syna. Mama chłopca początkowo nie zareagowała.

Nie podejmowała gwałtownych kroków w dniu zaginięcia dziecka, bo sądziła, że to kolejna złośliwość ze strony męża – powiedział stacji TVN24 o zeznaniach matki zaginionego Dawida Żukowskiego Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Kobieta pojechała jednak do Grodziska i gdy tam nie zastała syna, zgłosiła zaginięcie na policji.

W tym czasie ojciec Dawida został śmiertelnie potrącony przez pociąg. Jego samochód znaleziono 3 km dalej, Dawidka nie odnaleziono do dziś.

Planował czy nie?

Policja badała wiele hipotez. Również tę, że chłopiec został komuś przekazany, na przykład po to, aby go wywieźć za wschodnią granicę. Rodzina Pawła Ż. to repatrianci z Kazachstanu, matka jest Rosjanką. Sprawdzane były też najczarniejsze scenariusze, że dziecko nie żyje. Policja czeka na szczegółowe ekspertyzy DNA śladów znalezionych w aucie oraz na ubraniu Pawła Ż. Sprawdzała także zawartość komputera, pendrivów i rzeczy osobistych Pawła Ż. – Sprawca, który działa chaotycznie, z reguły pozostawia jakieś ślady – mówi prokurator Łapczyński. Tymczasem Brunon Hołyst, profesor nauk prawnych, który specjalizuje się w zagadnieniach kryminalistyki i kryminologii, uważa że Paweł Ż. działał metodycznie. Mężczyzna przez dwa tygodnie przed zdarzeniem nie chodził do pracy (początkowo wziął urlop na żądanie, później już nie zawiadamiał pracodawcy o nieobecności). – Widać, że ten czas wolny od pracy wykorzystał na zaplanowanie całego zdarzenia, bo do tej pory nie wiemy, co się stało z tym dzieckiem – powiedział PAP w piątek, 19 lipca. – Wyjazd do Warszawy i z powrotem do Grodziska Mazowieckiego. To nie był impuls, to nie było działanie w afekcie. Gdyby działał pod wpływem impulsu, to wyszedłby z domu i od razu dokonał jakiegoś czynu, a tu widać, że coś się u niego kształtowało prawdopodobnie od chwili, kiedy żona złożyła zawiadomienie o psychicznym molestowaniu.

Policja prześledziła logowania telefonu Pawła Ż. Tymczasem to może wcale nie być dowodem w sprawie. – Ten telefon mógł jechać innym samochodem – powiedział stacji TVN24 profesor Piotr Girdwoyń, kryminalistyk z Uniwersytetu Warszawskiego.

W sobotę, 20 lipca, policja odnalazła ciało chłopca przy autostradzie A2.

KOM

Czytaj także: Poszukiwany 5-letni Dawidek Żukowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *