Znów mi rozwalili system

Było tak pięknie: ustalone pobudki, ustalone pory przyjmowania leków i znów to, co spotyka nas dwa razy w roku… Zmiana czasu. Mam tego dość!

Wstałam wczoraj zgodnie z budzikiem w komórce, która sama się przestawiła na czas zimowy, patrzę, a na kuchence i komputerku do ogrzewania w domu godzina później. No tak, dlatego jestem taka wyspana, a miałam wstać wcześniej niż zwykle. Najpierw byłam na siebie zła, bo pospałam tę godzinkę dłużej, ale później pomyślałam, że przecież będę miała godzinkę dłużej w dzień na pracę przy komputerze (a pisania miałam zaplanowane sporo).

No dobra, dzień jakoś przeleciał, nadeszła godzina siedemnasta i ciemna noc. Zero natchnienia do pisania, bo czuję, że już późno i że jestem zmęczona. A przecież dzień wcześniej o osiemnastej się tak nie czułam.

Godzina dwudziesta i wykład u Jasona Hunta. Myślę sobie, dobrze, że będzie krótko, bo dzieci trzeba zaraz położyć. Miały być 33 minuty, wyszły prawie dwie godziny, tak się Tomasz rozgadał. Myślę sobie: dobra, teraz już jest naprawdę późno, muszę iść spać. I co? I nie mogłam zasnąć. Nosz…

Dziś miałam wstać o czwartej, przeciągnęłam do piątej, pierwszy tekst napisałam o szóstej. Jestem rozbita. A Ty?

Karolina Marcińczyk
Foto: Canva

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *