Czarny Piątek 23 marca 2018 r. – dlaczego kobiety chcą aborcji?

Aborcja. Słowo, za którym kryje się niemożliwy do wyobrażenia ból. W wielu przypadkach stoi za nim także ogromna tragedia kobiety, mężczyzny, rodziny. Spójrzmy teraz jednak na inne wyrażenie: „zmuszenie do urodzenia śmiertelnie chorego, skazanego na śmierć w męczarniach, dziecka”…

 

Polska znów nam się podzieliła. Kiedyś była lewica-prawica, Zachód-Wschód. Dziś jest „czarny protest” kontra „czarna sutanna”. Trywializuję nieco w tym momencie, za co przepraszam tych, którzy wstrząśnięci do żywego są zakusami rządzących. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała projekt „Zatrzymaj Aborcję”, czyli radykalne zaostrzenie ustawy z 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Zamiast „kompromisu aborcyjnego” władza chce wprowadzić całkowity zakaz przerywania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.

 

Z danych z 2016 roku wynika, że z 1098 legalnych aborcji przeprowadzonych w Polsce 821 przypadków dotyczyło wad letalnych. 821 przypadków, kiedy kobieta, zdaniem prawicowych fanatyków, musi pozostać w ciąży,  myśląc w każdej minucie o tym, że zamiast życiem ta ciąża skończy się śmiercią, i to w męczarniach, bez środków przeciwbólowych dla dziecka urodzonego po to, żeby umrzeć. Nie myślmy o tym, że to jest 821 obcych kobiet. To możemy być my i nasze siostry, koleżanki, przyjaciółki – mówi w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” Marta Lempart, członkini Ogólnopolskiego Strajku Kobiet[1].

 

Zmuszanie kobiet do utrzymywania ciąży nawet wówczas kiedy badania prenatalne wykażą nieodwracalne zmiany płodu, brak szansy na przeżycie po urodzeniu, jak w przypadku bezczaszkowców, bezmózgowców, dzieci z organami na wierzchu, które po urodzeniu czeka umieranie w cierpieniu, jest nieludzkie – pisze na swoim profilu na Facebooku aktorka Maja Ostaszewska. – Czasem decyzja o przerwaniu ciąży jest również powodowana chęcią oszczędzenia cierpienia zniekształconemu dziecku. Tak patologiczna ciąża i poród, wiążą się ze śmiertelnym zagrożeniem także dla ciężarnej. Musimy mieć prawo wyboru. Te straszne zapisy będą prowadziły również do zaniechania wykonywania zaawansowanych, inwazyjnych badań prenatalnych często przecież ratujących zdrowie i życie dziecka.

 

Dlaczego ja nie godzę się na wprowadzenie w życie zapisów ustawy „Zatrzymaj Aborcję”?

 

Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której władza zmusza mnie, moją koleżankę, moją siostrę, moją córkę, a nawet zupełnie mi nieznajomą panią K. z wioski gdzieś na wschodzie Polski do urodzenia dziecka, które ma głębokie wady letalne. Dziecka, które przyjdzie na świat tylko po to, aby skonać.

 

Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której władza (lub lekarz tej władzy się bojący) nie pozwala mi, mojej koleżance, mojej siostrze, mojej córce czy pani K. na badania prenatalne, bo ich wyniki mogłyby sugerować przerwanie życia poczętego. Te badania mogą też wykryć nieprawidłowości w rozwoju płodu, które można zacząć leczyć jeszcze w ciąży! Mogą sprawić, że ja, moja koleżanka, moja siostra, moja córka czy pani K. urodzimy zdrowe dziecko!

 

Nie wyobrażam sobie też podejmowania decyzji w momencie, gdy wiem, że dziecko moje urodzi się z wadą genetyczną. Nie wiem do końca, co bym postanowiła, bo nie byłam w takiej sytuacji. Pamiętam jednak, że gdy byłam w ciąży i przegapiłam termin jednego z badań prenatalnych, lekarz zadał mi pytanie: „A co to by zmieniło?”. I zastanowiłam się i wówczas pomyślałam, że nic by to nie zmieniło, że urodziłabym dzieciątko obciążone wadą genetyczną. To było jednak wówczas. I wcale nie stałam przed prawdziwym wyborem, tylko na tamtą chwilę wyimaginowanym wyborem. Ale miałam wybór! A dziś po raz kolejny władza chce ten wybór kobietom (i mężczyznom, i całym rodzinom) odebrać.

 

Gdy leżałam na patologii ciąży specjalistycznego szpitala oczekując na urodzenie córci, miałam za sąsiadkę w sali dziewczynę, która z jakiś przyczyn miała urodzić dziecko z wadą letalną. Nie byłam w stanie dopytać jej, czemu tak się dzieje, czemu ma ona urodzić (naturalnie!) to śmiertelnie chore dzieciątko. Bo ona cały czas płakała. Dniami i nocami. Nie wiem, może o wadach dowiedziała się zbyt późno, gdy aborcji w świetle prawa nie można było już dokonać. Może chodziło o jakieś zawiłe dla mnie kwestie zdrowotne. W każdym razie widziałam i współodczuwałam jej ból. A kiedy po paru miesiącach minęłyśmy się na ulicy – ja z wózkiem, ona sama – było mi tak strasznie przykro. Powiedziałam jej „Cześć” i odwróciłam głowę, bo nie byłam w stanie znieść jej wzroku. Spotkałam ją znów kilka tygodni temu. Na zajęciach dla maluszków. Obie byłyśmy z ukochanymi dziećmi.

 

Czemu „popieram aborcję” (Boże, jak to strasznie i nieludzko brzmi!)? Ponieważ wiem, że czasem przeprowadzenie zabiegu w sterylnych i „ludzkich” warunkach, przez doświadczoną kadrę, chroni życie kobiety i sprawia, że może ona w przyszłości zostać szczęśliwą matką kolejnych (zdrowych już) dzieci. Ponieważ wiem, jak mocno (ironia) nasze władze dbają o niepełnosprawne dzieci. Ponieważ chcę oszczędzić bólu urodzonym „w terminie” dzieciom z głębokimi, bolesnymi i nieodwracalnymi wadami letalnymi. Ponieważ jestem kobietą, matką, siostrą, córką, koleżanką, żoną, znajomą, sąsiadką…

 

Nie tylko ja tak myślę… Nie tylko ja to czuję…

 

Oczy świata zwrócone na Polskę

 

Biuro wysokiego komisarza Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka poinformowało wczoraj, że eksperci ds. praw człowieka wezwali polski parlament do odrzucenia nowego projektu ustawy „Zatrzymaj Aborcję”. Według ONZ może ona spowodować poważne szkody dla zdrowia i życia kobiet. Grupa robocza Narodów Zjednoczonych ds. Dyskryminacji kobiet w prawie i w praktyce podkreśla, że Polska ma już jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów antyaborcyjnych w Europie. Zakładana przez projekt przymusowa kontynuacja ciąży w każdych okolicznościach narusza prawa człowieka.

 

Ponad dwieście organizacji międzynarodowych podpisało się pod listem wzywającym polskich parlamentarzystów do wysłuchania głosu polskich kobiet i odrzucenia projektu „Zatrzymaj aborcję”. „Jeśli ustawa 'Zatrzymaj aborcję’ wejdzie w życie, będzie to oznaczało brak dostępu do zabiegu przerwania ciąży w Polsce dla kobiet, które otrzymają diagnozę ciężkiego lub śmiertelnego uszkodzenia płodu. Oficjalne statystyki z roku 2016 pokazują, że 96 procent legalnych zabiegów aborcji wykonywanych jest właśnie na podstawie tej przesłanki. Większość kobiet w Polsce, która decyduje się na przerwanie ciąży będącej skutkiem gwałtu, lub z powodu której zagrożone jest ich zdrowie, nie jest w stanie uzyskać legalnego zabiegu, decydują się więc na podróż za granicę w celu dokonania aborcji. Ustawa ta jeszcze bardziej uniemożliwi kobietom, szczególnie tym ze środowisk mniej zamożnych oraz wiejskich, dostęp do bezpiecznej opieki aborcyjnej” – czytamy w liście[2].

 

Piątek, 23 marca, godz. 16.00 – choć nie mogę fizycznie, to mentalnie będę przed Sejmem i na Nowogrodzkiej. Dziewuchy! Ściskam Was!

 

Karolina Osińska-Marcińczyk

 

Przypisy:

[1] http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,115167,23169176,czarny-piatek-to-musi-byc-dzien-zgody-narodowej-rozmowa-z.html?disableRedirects=true

[2] http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,115167,23175923,203-organizacje-miedzynarodowe-solidaryzuja-sie-z-polkami-w.html

One thought on “Czarny Piątek 23 marca 2018 r. – dlaczego kobiety chcą aborcji?

  • 23 marca 2018 o 14:44
    Permalink

    Nie mieszkam na stałe w Polsce, ale całym sercem popieram Czarny Protest

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *