Kiedy przestać karmić piersią? Książki Ci powiedzą…
Karmienie piersią – czynność piękna, zdrowa. Coś wspaniałego (jeśli przebiega w miarę bezkłopotliwie)! Jednak wokół niej narosło mnóstwo mitów. I są one powielane ciągle w różnych publikacjach.
Kupiłam ostatnio moim dzieciom książeczkę „Jak przyszliśmy na świat?” Wydawnictwa Olesiejuk. Autorka ciekawie podeszła do sprawy rozpoczynając swój wywód od przedstawienia tego, jak rozmnażają się rośliny, a jak zwierzęta. W końcu dochodzimy do człowieka i cała sprawa jest opisana dość przystępnie. Moja córka domaga się średnio co drugi dzień lektury tej książeczki.
Na stronie 24 znajdujemy piękny opis karmienia piersią[1]. Nie można się do niczego doczepić. Zresztą popatrzcie:
I wszystko było dobrze, gdyby nie quiz na końcu książeczki. Jest pytanie, jest odpowiedź. „W jakim wieku dziecko przestaje ssać pierś?”. „W wieku około 6 miesięcy układ pokarmowy potrafi już trawić produkty półstałe”[2]:
No tak, niby wszystko się zgadza. Półrocznemu niemowlakowi możemy zacząć rozszerzać dietę. I tu kluczowe jest słowo „rozszerzać”, które mówi o podaniu dodatkowych posiłków, poza mlekiem. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, aby niemowlęta były karmione wyłącznie mlekiem matki do szóstego miesiąca życia (wyłącznie oznacza w tym wypadku bez dopajania, dokarmiania czym innym niż matczyny pokarm). Karmienie piersią powinno być kontynuowane według WHO do drugiego roku życia, albo i dłużej, przy uzupełnieniu przez miejscowe produkty żywnościowe. Polski Departament Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia rekomenduje wyłączne karmienie piersią jako optymalny i wzorcowy sposób żywienia niemowląt do ukończenia 6 miesiąca życia oraz kontynuację karmienia piersią przy jednoczesnym podawaniu pokarmów uzupełniających nawet do ukończenia przez dziecko drugiego roku życia i dłużej. I tu w komunikacie pojawia się gwiazdka, a pod nim możemy przeczytać, cóż ta gwiazdka oznacza: „zgodnie z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia. Jednocześnie Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca wyłączne karmienie piersią przez 6 pierwszych miesięcy życia dziecka i kontynuację karmienia co najmniej do ukończenia przez dziecko pierwszego roku życia lub dłużej”.
Wszystko jasne? To dlaczego tak światła publikacja, która nawet używa słów „zygota”, płód” i „penis” sugeruje, że po szóstym miesiącu życia dzieciątku mleko matki już nie jest potrzebne?
Co więcej, American Academy of Family Physicians uważa, że naturalny wiek odstawienia się dziecka od piersi to 2 do 7 lat! Pisze o tym Hafija, chyba największy laktacyjny ekspert w polskiej blogosferze.
Ale, ale, poszukajmy innych ekspertów. Dorota Zawadzka, znana większości jako Superniania, w swojej książce „Moje dziecko cz. 1. Jak mądrze kochać i dobrze wychowywać swoje dziecko” przytacza przypadek z Nowej Zelandii, gdzie często się zdarza, że podczas długiej przerwy do szkoły przyjeżdża kilka matek, aby podać swoim dzieciom pierś… A zaraz później mamy już komentarz samej Zawadzkiej: „Z psychologicznego punktu widzenia dobrze jest karmić piersią tylko przez rok. W momencie kiedy dziecko staje na nogi i zaczynają mu rosnąć ząbki, może zacząć odchodzić od matki, może się usamodzielniać, może sięgać po pokarm, może go gryźć. I to jest najlepszy moment, aby karmienie piersią zakończyć. Potem to już uzależnianie dziecka i siebie samej od karmienia, które może być substytutem prawdziwej więzi z dzieckiem. To tak jakby matka nie chciała zakończyć okresu symbiozy z dzieckiem, czyli pierwszego roku, w którym dziecko nie odróżnia siebie od matki”[3]. Dalej psycholożka pisze o tym, że „tendencję do przedłużania karmienia w nieskończoność mają z reguły kobiety, które wychowują dziecko samotnie, które nie mają partnerów. Dotyczy to zwłaszcza karmienia chłopców. Można powiedzieć, że wchodzą z nimi w pewien zmysłowy związek”[4]. No mnie to zszokowało, choć zawsze panią Dorotę szanowałam. Co jeszcze? „Statystyki mówią, że z reguły dziewczynki są odstawiane od piersi wcześniej. Syn staje się namiastką partnera. Zaspokaja niesłychanie ważną potrzebę każdego człowieka – kontaktu fizycznego[5]”. Dalej jest jeszcze gorzej, bo dowiadujemy się, co się dzieje, gdy chłopcy długo karmieni piersią wyrosną na mężczyzn – „Dochodzi do absurdów: gdy facet ma czterdzieści lat i idzie na pierwszą randkę, jego matka prawie dostaje zawału serca”[6].
Matko jedyna! Nie skomentuję, ale jeśli Wy macie ochotę to droga wolna – pod wpisem czeka na Was okienko komentarzy…
Sięgnęłam jeszcze do jednej pozycji, którą znalazłam w czeluściach mojej biblioteczki: „Zdrowie kobiety” pod redakcją prof. dra hab. med. Ireneusza Roszkowskiego z 1983 r. z bogatą listą współautorów – lekarzy, docentów, doktorów i profesorów. W rozdziale o żywieniu niemowlęcia autorstwa dr med. Janiny Lamers czytamy: „W dziewiątym miesiącu życia kończymy karmienie piersią. Mleko matki zastępujemy pełnym mlekiem krowim”[7]. Według współczesnych zaleceń mleka krowiego nie wprowadza się tak wcześnie. Na temat, kiedy można to bezpiecznie zrobić, dyskutują lekarze i eksperci zajmujący się żywieniem. Pewną taką cezurą jest ukończenie pierwszego roku życia, wówczas nie ma przeciwwskazań do wprowadzenia mleka krowiego. Jednak mleko to jest ubogim źródłem żelaza i przyzwyczajenie dziecka do picia dużej ilości zwykłego mleka krowiego może skutkować rozwojem niedokrwistości.
No dobrze, wezmę się teraz za nowsze książki. Może zacznę od „Księgi Rodzicielstwa Bliskości. Przewodnik po opiece i pielęgnacji dziecka od chwili narodzin” Searsów: „Ostatnie lata przyniosły zalew badań, w których dochodzono do tego samego wniosku: im dłużej kobieta karmi, tym większe są korzyści zdrowotne dla niej samej i dla jej dziecka”[8], „Ponieważ mleko matki zawiera budujące mózg składniki odżywcze, a mianowicie kwas tłuszczowy Omega-3 (DHA, kwas dokozaheksaenowy) i kwas arachidonowy (AA), których nie było w mieszankach mlecznych, dzieci karmione piersią są zwykle bystrzejsze. Badania naukowe porównujące dzieci karmione piersią i mlekiem modyfikowanym pokazały, że dzieci ‘piersiowe’ mogą pochwalić się nawet 10 punktami IQ więcej”[9] i „Długotrwałe karmienie piersią tworzy piękne wspomnienia. Wiele dzieci, które były karmione, mając więcej niż dwa lata, zapamięta chwile przy matczynej piersi. To będą bardzo cenne wspomnienia – dla was obojga”[10].
A teraz podręcznik: „Karmienie piersią. Siedem naturalnych praw” Nancy Mohrbacher i Kathleen Kendall-Tacket: „Dzieci odstawione od piersi w wieku pomiędzy szesnastym a trzydziestym szóstym miesiącem życia zapadają na więcej chorób, chorują dłużej i wymagają większej opieki medycznej niż dzieci w tym samym wieku karmione jeszcze piersią (Gulick 1986). Prawdopodobieństwo śmierci dziecka odstawionego od piersi w wieku pomiędzy dwunastym a trzydziestym szóstym miesiącem życia było trzy i pół razy większe niż dziecka nadal karmionego piersią (Molbak i in. 1994)”[11]. Trochę to przerażające, co? Autorki opisują badania antropologa kulturowego Katherine Dettwyler, która w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku podjęła próbę określenia biologicznej „normy ludzkiej” dla odstawienia od piersi. Zastosowała następujące kryteria:
- wiek, w którym waga urodzeniowa wzrasta trzykrotnie lub czterokrotnie (u ludzi dwa do trzech lat),
- wiek, w którym potomstwo osiąga jedną trzecią wagi dorosłego (u ludzi cztery do siedmiu lat),
- wiek, w którym wyrzynają się zęby stałe (u ludzi pięć i pół roku do sześciu lat, ten sam wiek, kiedy system odpornościowy rozwinie się w pełni),
- stosunek długości karmienia do długości ciąży (szympansy, nasi najbliżsi kuzyni, karmią piersią sześć razy dłużej, niż trwa ich ciąża, co dla człowieka oznaczałoby cztery i pół roku).
„Stosując te kryteria w odniesieniu do człowieka, Katherine Dettwyler doszła do wniosku, że naturalny wiek odstawienia od piersi, czyli norma dla człowieka, przypada na okres między trzydziestym miesiącem a siódmym rokiem życia (Dettwyler 1995)”[12].
Na tym zakończę przegląd literatury. Wnioski wyciągnijcie sami.
Tylko zaznaczę, że to nie jest tak, że jestem jakąś terrorystką laktacyjną. Sama karmiłam moje dzieci o wiele krócej niż bym chciała. Jednak zależy mi na tym, aby rodzice i ich otoczenie byli świadomi. Znali za i przeciw. I aby nikt im nie sugerował, że moment wprowadzania pokarmów półstałych to czas, w którym dziecko powinno zostać odstawione od piersi.
Dla zdrowia dziecka właściwie najlepiej jest karmić jak najdłużej – pomijając już aspekty psychologiczne, które porusza Dorota Zawadzka, a z którymi się nie zgadzam. A co z matką? Co ciekawe, istnieją badania udowodniające fakt, iż kobiety długo karmiące piersią w późniejszym wieku rzadziej zapadają na osteoporozę. Przedłużona laktacja zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2, reumatoidalnego zapalenia stawów i nowotworów sutka.
Jak długo więc karmić piersią? Decyzję pozostawiam Wam. Pozdrawiam!
Karolina Osińska-Marcińczyk
Poczytaj też:
Przypisy:
[1] Eleonora Barsotti, Jak przyszliśmy na świat?, Wydawnictwo Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2014, s. 24.
[2] Eleonora Barsotti, Jak przyszliśmy na świat?, op. cit., s. 30.
[3] Dorota Zawadzka w rozmowach z Ireną A. Stanisławską, Moje dziecko cz. I. Jak mądrze kochać i dobrze wychowywać swoje dziecko, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2013, s. 8-9.
[4] Dorota Zawadzka w rozmowach z Ireną A. Stanisławską, Moje dziecko cz. I, op. cit., s. 9.
[5] Dorota Zawadzka w rozmowach z Ireną A. Stanisławską, Moje dziecko cz. I, op. cit., s. 10.
[6] Dorota Zawadzka w rozmowach z Ireną A. Stanisławską, Moje dziecko cz. I, op. cit., s. 14.
[7] Zdrowie kobiety, pod red. Ireneusza Roszkowskiego, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1983, s. 279.
[8] William Sears, Martha Sears, Księga Rodzicielstwa Bliskości. Przewodnik po opiece i pielęgnacji dziecka od chwili narodzin, Mamania, Warszawa 2013, s. 80.
[9] William Sears, Martha Sears, Księga Rodzicielstwa Bliskości, op. cit., s. 81.
[10] William Sears, Martha Sears, Księga Rodzicielstwa Bliskości, op. cit., s. 81.
[11] Nancy Mohrbacher, Kathleen Kendall-Tacket, Karmienie piersią. Siedem naturalnych praw, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2011, s. 180.
[12] Nancy Mohrbacher, Kathleen Kendall-Tacket, Karmienie piersią, op. cit., s. 182-184.
Te słowa Superniani rzeczywiście są szokujące. To jakby uerotycznianie karmienia piersią, które przeciez dla nikogo normalnego nie ma nic wspólnego z erotyką!
No to superniania pojechałaaaaa 😛 Syna karmiłam 3,5 roku- erotyczne związek! Panienkę już 2 lata i 8 miesięcy i co pani niania na to? Gender czy co?
Karmienie piersią to indywidualba sprawa, jeśli ktoś chce może karmić i do 7 roku życia, mnie to nie przeszkadza. To decyzja matki, ktora wie.co.jest dobre dla jej dziecka i żaden poradnik nie podejmie za niej decyzji
Świetny artykuł. Swojego starszego syna karmiłam piersią 3 lata i ile ja się nasłuchalam na swój temat. Komentarze typu hipotez Pani zawadzkiej… dramat!
Jeszcze starsze publikacje jestem e stanie zrozumieć, bo faktycznie normy byly inne. Jednak już we współczesnych publikacjach określanie wieku, w którym powijno sie zakończyć karmienie piersią jest już kontrowersyjne nieco.
Podjęłaś kontrowersyjny temat. Ja uważam, że każda mama sama o tym decyduje, więc pozostawiam to jej. Ja karmiłam rok z 3-ma miesiącami. Wg mnie ok, choć niekoniecznie wg innych 🙂