WYCIECZKI MAMKOWO.PL: Chustowycieczki
Nie jeździsz na wycieczki, bo masz niemowlę? Męczy Cię to: „Mamusiu na rączki” Twojego dwulatka? Rozwiązaniem jest chusta lub nosidło (ale tylko ergonomiczne, miękkie)! Zobacz wspomnienia z chustowycieczek.
Na początek małe przypomnienie, czym się różni wisiadło od nosidła – tutaj.
Od kiedy możesz wybierać się na chustowycieczki? Praktycznie od urodzenia Twojego bąbla! – Mniej więcej, jak Jacek skończył miesiąc, zaczęliśmy robić sobie małe wycieczki w chuście do lasu – opowiada Marta Łapacz. – Bardzo przyjemnie było się poruszać z maleństwem po niedostępnych dla wózka miejscach, zwłaszcza po długim czasie przebywania blisko domu. Motanie w terenie okazało się być prostsze niż się wydawało. Z czasem byliśmy coraz bardziej odważni i zabieraliśmy malucha na górskie spacery. W grudniu, kiedy Jacek miał 8 miesięcy, wybraliśmy się do Krakowa. Dzięki chuście, swobodnie zwiedziliśmy Katedrę Wawelską i nawet wdrapaliśmy się wąskim korytarzem na wieżę katedry, by zobaczyć Dzwon Zygmunta. Z maluchem u boku, takie osiągnięcia są bezcenne. Na wiosnę zaczęliśmy zastępować chustę nosidłem. Zdobyliśmy Wielką Sowę, a później Samotnię. Wjechaliśmy też wyciągiem na Szrenicę, a schodząc obejrzeliśmy Wodospad Szklarki.
No właśnie, góry, coś niedostępnego dla malucha wózkowego. – Byliśmy w Janowicach Wielkich, w ruinach zamku Bolczów. Gdyby nie chusta to nie dalibyśmy rady wejść, bardzo nam się przydała, Aśka miała nowe doznania, podziwiała przyrodę z zachwytem – opowiada Ania Greń. – Zarówno małej, jak i mi, było bardzo wygodnie, nie porównując do nosidła, bo zmieniłam chustę na nosidło w drodze powrotnej i było mi bardzo ciężko i nie wygodnie. Za to nad morzem bardzo przydało się nam nosidło, tatuś polubił noszenie, mogliśmy bez problemu przejść przez tłumy, które były we Władysławowie, szczególnie w Biedronce, z wózkiem mieliśmy wielki problem.
– Latem spacerowaliśmy po plaży – wspomina Marta Łapacz. – Podróżowanie z chustą/nosidłem, bez wątpienia daje dużo więcej możliwości, pozwala korzystać z trudno dostępnych wózkiem miejsc. Satysfakcja gwarantowana.
Ewa Róża Wintoniak dzięki chuście zrobiła sobie kilka przyjemnych wakacyjnych wypraw. Gdy jej Ida miała dwa miesiące – była w Świniujściu, gdy trzy – na Słowenii, a potem w Holandii. – My z chustą to wszędzie – mówi młoda mama. – Chusta daje wolność mamie, spokój mamie i maluszkowi. Możesz wejść, gdzie nie da rady z wózkiem. Mała lepiej spała, czuła się pewnie, nie marudziła, nie płakała. Chusta wszędzie się zmieści i jest pod ręką.
Z dzieckiem w chuście jest po prostu wygodniej. Ewa Róża Wintoniak wspomina hotelowe śniadania, kiedy sala restauracyjna pękała w szwach i każdy chciał dostać się do potraw. Z dzieckiem na ręku nie udałoby się jej zjeść w spokoju śniadania, a tak mała Ida zasypiała zamotana w chuście, a mama konsumowała. – Z Idką w chuście mogłam wjechać na Górę Izerską, mogłam iść na pedicure na wakacjach, mogłam jeść w restauracji swobodnie. Idka też zwiedziła ze mną wystawę – wspomina Ewa Róża.
Wiadomo, że trudno się poruszać obok muzealnych eksponatów z wózkiem-gondolą. Chusta daje pełną swobodę.
Co więcej, na takich chustowycieczkach chusta jest też wykorzystywana jako koc, jako kołderka. Można ją przywiązać do dwóch drzew i wykorzystać jako hamak. Chusta jest wielofunkcyjna!
KOM
Zdjęcia z archiwów domowych Ewy Róży Wintoniak i Anny Greń.
Pingback: Wycieczki z Mamkowo.pl: Ślęża zdobyta wózkiem – Mamkowo.pl – blogo-serwis dla rodziców
Pingback: Chusta kółkowa – łatwe wiązanie i superwygoda – Mamkowo.pl – blogo-serwis dla rodziców
Pingback: Noś, nie przestawaj! – Mamkowo.pl – blogo-serwis dla rodziców