Sześciomiesięczne niemowlę na desce ciągniętej przez motorówkę
Nie wiem, jak Wam, ale mnie się to nie mieści w głowie. Rodzice Casey i Mindi Humpherys postawili swojego sześciomiesięcznego bobasa na desce wodnej i zaczepili ją do motorówki. A później ciągnęli go po jeziorze Powell w USA.
Mały Rich dzięki pomysłowi swych rodziców został nieoficjalnym rekordzistą świata jako najmłodszy człowiek jeżdżący na nartach wodnych (a w sumie na jednej, ciekawe, kiedy przytwierdzą mu do nóżek dwie narty i pociągną po oceanie).
Wszystko, aby uczcić dzień, w którym bobas skończył 6 miesięcy. Świetnie, co? Tatuś z mamusią zadowoleni i dumni z dziecka (a może z siebie) wrzucili filmik na swój Instagram. Teraz każdy może podziwiać najmłodszego dzieciaka „uprawiającego” sporty wodne (kliknij TUTAJ).
![](http://www.mamkowo.pl/wp-content/uploads/2020/09/deska1.jpg)
Dobra, moje Dzieci też szalały w wodzie w tym czasie. Ale na basenie, w objęciach rodziców, podczas kursu pływania niemowląt. My zaczęliśmy od kursu pływania, rodzice Richiego od wsadzenia go w kapok, gdy jeszcze nie miał miesiąca.
![](http://www.mamkowo.pl/wp-content/uploads/2020/09/deska2.jpg)
Rodzice twierdzą, że ich pociecha zaczęła stawać w wieku trzech miesięcy i wtedy uznali, że Rich jest wyjątkowy. A że sami uwielbiają sporty wodne, to postanowili dzieciaka wdrożyć w tę dyscyplinę.
Przeglądając Instagrama małego Richa (tak, młody ma swoje konto), znalazłam też zdjęcie, na którym mama nosi go w nosidle zanim jeszcze skończył 4 tygodnie. Podstawowa zasada tymczasem mówi, że nosidełko można zacząć stosować wtedy, gdy dziecko potrafi już stabilnie trzymać główkę i szyję oraz umie siedzieć. Czy mały Rich siadał już w tym czasie – śmiem wątpić. Już samo noszenie kilkutygodniowego maluszka w nosidle jest niewskazane ze względu na to, że taki sposób noszenia za bardzo obciąża kręgosłup malucha. A co dopiero ciągnięcie go na stojaka za motorówką po jeziorze! Do tego dodajmy stawy bobasa. Moim zdaniem po takich wyczynach ich deformacja jest wręcz pewna. Nie wspominając o tym, jak łatwo o kontuzję i np. zwichnięcie barku. Każde mocniejsze szarpnięcie może również spowodować uraz stawu łokciowego. Moja wyobraźnia podsuwa mi też obrazy, jak to mały puszcza się i wpada z impetem do wody, albo (o ile mocno jest przypięty za stopy) przewraca się do tyłu na deskę, jego nóżki się łamią, a główka ląduje pod wodą. Przesadzam? Jakie jest Twoje zdanie?
Karolina Osińska-Marcińczyk
Fot. instagram.com/richcaseyhumpherys
Hmm… jak słyszę, że ktoś zakłada swojemu dziecko konto na Instagramie, to już zapala mi się czerwona lampka 😉 Faktycznie, akcję trudno nazwać odpowiedzialną, ale z drugiej strony jako fascynat kultury surfingowej nie potrafię jej potępić w czambuł 😉 Pozdrawiam!