Wielki Tydzień 2018 – Niedziela
No i święta! Wreszcie święta! Jak prawdziwa „Matka Polka” jestem padnięta. Ale szczęśliwa 😉
Wiem, że święta nie po to są, żeby się zabijać i robić wszystkiego w nadmiarze. Dlatego zrobiłam dość dużo potraw, ale w malutkich porcjach, a to właściwie tylko dlatego, że gości w tym roku do siebie zaprosiłam na śniadanie wielkanocne. Chcąc nie chcąc z samego rana musiałam jeszcze kilka rzeczy przyszykować.
Śniadanie przebiegło w miłej atmosferze. I choć miałam w planach też świąteczny obiad, to koniec końców na obiedzie wylądowaliśmy u mojej Mamy. Moje półprodukty powędrowały do zamrażalnika, będziemy mieć obiad na gotowo po świętach 😉
Niedawno wróciliśmy z Dziećmi od Mamy, Córcia już poszła spać, Synek nie chce dać się położyć 😉 Najadł się za dwóch, to ma energii za czterech, jak to dwulatek.
Zaraz usiądę z Mężusiem i skosztujemy likieru jajecznego, który przygotowałam specjalnie na święta. Na zdrowie Kochani!
Karolina O-M