Piekło kobiet

Płód bez głowy i kończyn. Lekarz widzi to w USG. Jak można byłoby nie zauważyć braku głowy? – Przykro mi – mówi. – Panie doktorze, co teraz? – pyta przez łzy kobieta. – Teraz musi to pani urodzić.

Zatem wychodzi z gabinetu. Wraca do domu, do dzieci. Jej brzuch rośnie. Dzieci cieszą się z nowego braciszka albo siostrzyczki. Przechodnie gratulują. Ludzie w sklepach przepuszczają w kolejce (radośnie, z pieśnią na ustach, jak zwykle). Płód robi się większy i większy. Rośnie. Tylko główka nie chce mu wyrosnąć. Ani rączki. Ale ma nóżki. Wprawne oko lekarza zauważy, co ma między nóżkami (o ile to coś będzie prawidłowo rozwinięte, bardziej prawdopodobne będzie to, że narządy płciowe też są zdeformowane).

Serduszko płodu bije w rytmie cza-cza. Mamy dziewiąty miesiąc. Kobieta zostaje przyjęta do szpitala. Leży na patologii ciąży z trzema innymi pacjentkami. Dwie mają cukrzycę ciążową, trzecia skróconą szyjkę macicy. Kobiety trajkoczą wesoło, opowiadają o wymiarach i wadze dziecka, które określił lekarz w USG. – A twoje dziecko ile mierzy? – pytają nową. – Trzydzieści centymetrów – odpowiada. – Trzydzieści, w dziewiątym miesiącu? – dziwią się pacjentki. Kobieta nie mówi, dlaczego jej płód jest taki krótki. Ma obcym babom opowiadać o tym, że nosi w sobie płód bez główki? Nie ma na to siły. Siłę ma tylko na płacz.

– Idziemy – oświadcza pielęgniarka. Wstaje więc posłusznie. Lekarze miłościwie zarządzili cesarskie cięcie. Nie wiedzieli, jak płód bez głowy miałby się przecisnąć przez kanał rodny. Normalnie główka wychodzi pierwsza. Ale gdy nie ma głowy? Konsultowali się z konsultantem krajowym, czy aby na pewno mogą zrobić cc. Przecież w Biblii jest napisane „Będziesz w bólach rodzić”. Biblia nie przewiduje cesarskiego cięcia. Gdyby Bóg chciał, żeby kobiety tak rodziły, to by mi zamki błyskawiczne na brzuchach zamontował, nie?

Jeden z lekarzy co prawda zastanawiał się, czy jednak nie zostać przy porodzie siłami natury. Miałby co opisać w artykule do pisma dla ginekologów i położników. Taki ciekawy przypadek! Może obróciliby płód tak, żeby poród był pośladkowy, wtedy mogliby to „dziecko” za nogi wyciągnąć. Nóżki przecież ono ma.

Pediatra tymczasem zastanawia się, co stanie się z płodem, gdy ujrzy on światło dzienne. Przepraszam, nie ujrzy. Nie ma przecież oczu. Ust i nosa też nie, więc powinien umrzeć chociażby z niedotlenienia. Ale skoro w brzuchu żyje, to może uda im się jakoś utrzymać to życie do przybycia kapelana. Trzeba przecież ochrzcić to.

– Panowie, ja nie wiem – zaczyna duchowny. – Jak głowy nie ma, to czy jest to dziecko boże? Jak mam uczynić znak krzyża na czole?

No jak?

2 komentarze do “Piekło kobiet

  • 9 listopada 2020 o 12:26
    Permalink

    Niesamowity wpis,jak z horroru. Każdy kto jest przeciwko aborcji powinien trochę poczytać, chociażby ten wpis.

    Odpowiedz
  • 11 listopada 2020 o 00:18
    Permalink

    Niestety to jest Piekło Kobiet i nie tylko kobiet, bo najczęściej blisko tej kobiety jest jeszcze jakiś męzczyzna, inna kobieta no i bliscy (rdozina, przyjaciele). To doswiadzcenie wpływa zatem nie tylko na nią.

    I twak uważam, że bardzo krótko i dyplomatycznie to opisałaś, z perpektywy psychologicznej w zyciu takiej kobety dzieje się znacznie, znacznie więcej…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *