„Santa Clarita Diet”: Mamuśka-zombie
Pewnego dnia zajmująca się sprzedażą nieruchomości Sheila Hammond (Drew Barrymore) odkrywa, że jej serce przestało bić, a apetyt zmienił się diametralnie… Matka nastolatki po prostu stała się zombie spożywającym ludzkie mięso!
I tu ogromne brawa dla Joela (Timothy Olyphant), męża Sheili, który okazał się nad wyraz pomocnym mężem gotowym mordować ludzi, byle tylko jego małżonka miała co jeść. Hammondowie to rodzina mieszkająca na przedmieściach Los Angeles. Oboje z tego samego liceum, oboje w tym samym fachu. Jak widać: na dobre i na złe, nawet śmierć ich nie rozłączyła!
„Santa Clarita Diet” to nowy komediowy serial Netflixa. Dostępny jest cały pierwszy dziesięcioodcinkowy sezon. Można się na nim pośmiać, ale jednocześnie przestrzegam widzów o słabych żołądkach – bywa obrzydliwie. Sheila będzie się widowiskowo pozbywać treści przewodu pokarmowego i z apetytem będzie pożerać ludzkie szczątki.
Skąd brać ludzkie mięso? Okazuje się, że nie z kostnicy. Sheila musi jeść świeży towar. Tu małe odniesienie do „Dextera” – Hammondowie postanawiają zabijać złych ludzi. Szybko się też okazuje, że nie każdy „zły” jest tak zły, jak go malują. Zombie z wątpliwościami moralnymi? Tego jeszcze nie było… A przecież Sheila to wciąż zwykła mieszkanka przedmieścia i matka nastolatki Abby (Liv Hewson), która na dodatek nadal chodzi do pracy. Absurd? Tak, absurdalnie śmieszny.
KOM
mega