Czy depresję można wyleczyć psem lub joggingiem?

Gdy człowiek psychicznie źle się czuje, dostaje masę rad: idź na siłownię – zadziałają endorfiny, zjedz coś słodkiego – też endorfiny, kup sobie psa – jak będziesz z nim chodzić na spacery, to cała ta depresja zniknie…

No to powiem… Nie zniknie. Nie zniknie od siłowni, nie zniknie od wyprowadzania psa czy tulenia się do kota, nie zniknie od pochłaniania ptasich mleczek. Depresja to choroba, a na większość znanych chorób są leki. I wcale nie wspieram tutaj BigPharmy, a piszę jak jest: depresję leczy się lekami. Przeciwdepresyjnymi lekami. Dostępnymi na receptę. Z przepisu lekarza.

To też nie jest tak, że jak jeden dzień źle się poczujemy, to już trzeba do psychiatry lecieć. Nie. Ale jeśli stan taki utrzymuje się ponad dwa tygodnie, to już powinna nam się zapalić czerwona lampka.

Aby stwierdzić występowanie epizodu depresyjnego, muszą występować przez co najmniej dwa tygodnie przynajmniej dwa z trzech poniższych objawów:
* obniżenie nastroju (nie podlegające wpływowi wydarzeń zewnętrznych),
* utrata zainteresowań i zdolności do radowania się, z czynności, które wcześniej sprawiały radość,
* zmniejszenie energii prowadzące do wzmożonej męczliwości i zmniejszenia aktywności,
oraz dwa lub więcej spośród następujących objawów:
* osłabienie koncentracji i uwagi,
* niska samoocena i mała wiara w siebie,
* poczucie winy i małej wartości,
* pesymistyczne, czarne widzenie przyszłości,
* nawracające myśli o śmierci i samobójstwie.
* zaburzenia snu
* zmniejszony apetyt.

Dwa z góry, dwa z dołu i wstępnie depresję mamy zdiagnozowaną. Bardzo wstępnie, bo diagnozy może się podjąć wyłącznie lekarz psychiatra.

Gdy widzę np. na Facebooku, jak ktoś radzi drugiemu: kup sobie albo zaadoptuj psa, to od razu ta depresja zniknie, mam ochotę gryźć. I mam ochotę pytać (a czasem to robię): „A na raka ten pies też pomoże?”. Może kogoś razić takie podejście, wszak rak to poważna choroba, śmiertelna. A depresja nie? Ja się pytam… Ta bagatelizowana depresja zabiera na drugą stronę ponad dwa razy tyle osób co wypadki samochodowe. Serio! W 2022 roku w Polsce stwierdzono ponad 5 tys. zgonów spowodowanych samobójstwem, a w tym samym roku w wypadkach samochodowych na polskich drogach zginęło dokładnie 1896 osób.

Więc przestań mi tu memłać, że depresja to nic takiego (jeśli memłasz).

Więc przestań mi tu jęczeć, że jest Ci źle, a nie wiesz, co z tym robić (jeśli jęczysz). Weź rusz tyłek do lekarza. Do psychiatry nie potrzebujesz skierowania, a jeśli termin do psychiatry odległy (zaklep sobie go mimo to!), to zgłoś się do rodzinnego.

Wiem, uwierz mi wiem, jak trudno jest wykrzesać z siebie odrobinę energii, żeby to tego lekarza się zgłosić. Rozejrzyj się wokół, na pewno masz jakąś dobrą duszę (mamę, babcię, tatę, brata, siostrę, kuzynkę, kuzyna, koleżankę, kolegę, przyjaciółkę, przyjaciela, sąsiadkę, sąsiada…), która pomoże Ci ruszyć się po pomoc. Zarejestruje do przychodni, pójdzie z Tobą, podwiezie Cię, odstawi pod lekarskie drzwi… Już zwrócenie się do takiej osoby to wielki wyczyn. Jeśli nie wiesz, co powiedzieć – prześlij jej  ten artykuł, niech przeczyta. Jeśli to mądra osoba, będzie wiedziała, co zrobić.

Trzymam za Ciebie kciuki. Trzymam mocno. Jeśli chcesz pogadać, pisz: karolina@mamkowo.pl.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *