Jak czytać dziecku?

Jak czytać naszemu maluchowi? Wybierajmy ciekawe lektury i czytajmy w interesujący sposób. Nie możemy popadać w monotonię i czytać w „szkolny” sposób. Jeśli problem sprawia nam głośne czytanie, poćwiczmy sami na danej lekturze, zanim zabierzemy się za czytanie dziecku.

W granicach naszych możliwości musimy stać się każdym z bohaterów: odczuwać ich emocje, znać ich motywacje, odpowiednio modulować głos. Dobrze jest też gestykulować wolną ręką i naśladować mimikę bohaterów. Uważajmy jednak, jeśli historia jest straszna, a my ją czytamy wrażliwemu dziecku. Naszym zadaniem jest dostosowanie natężenia emocji do poziomu tolerancji naszego malucha. Pamiętajmy, aby nie czytać smutnych fragmentów z uśmiechem na twarzy, ani też wesołych nadto poważnie. Przekaz musi być spójny i sensowny. I wcale nie musimy za każdym razem czytać tak samo. Czytanie książeczki w sposób nieco zmieniony za każdym razem może pozwolić na dostrzeżenie jakiejś postaci czy jej zachowania w nowym świetle. Najważniejsze –  aby czytać dziecku regularnie. Dobrze jest wyznaczyć stałą porę, w której każdego dnia będziemy siadać do wspólnej lektury. Niech będzie to co najmniej 20 minut dziennie[1]. Dobrze jest, jeżeli będzie to czas przed snem, kiedy dziecko powinno się wyciszyć i zasnąć. Ale czytać można o każdej porze. I po śniadaniu, i przed obiadem.

 

Pokazywanie na obrazkach

 

 

Dzieci uwielbiają książeczki. Dla tych młodszych najlepsze są takie z pojedynczymi obrazkami na stronie. Na przykład półtoraroczniak może już oglądać książeczki z bardziej skomplikowanymi ilustracjami. Jak zacząć przygodę z literaturą, a dokładniej z obrazkami w książeczkach? Najlepiej posadzić sobie dziecko na kolanach i otworzyć książeczkę na dowolnej stronie. Teraz czekamy, aż maluch dotknie obrazka. Wówczas wskazujemy placem na ten sam obrazek i opowiadamy o tym, co się na nim znajduje, wyraźnie akcentując nazwę przedmiotu. W ten sposób dziecko uczy się, że realne przedmioty mają swoją dwuwymiarową reprezentację w postaci ilustracji. Zabawa taka integruje zmysł wzroku i słuchu oraz rozwija mowę, wpływa na rozumienie[2].

Co dalej? Nazywamy różne elementy obrazka („To kotek, a to piesek, tu jest buda dla psa”), po czym pytamy dziecko o dany element (np. „Gdzie jest piesek?”, „Gdzie piesek ma oko?”). Czekamy aż maluch wskaże nam element. Jeśli tego nie zrobi, sami pokazujemy odpowiedź i jeszcze raz akcentujemy nazwę danego elementu.

Pokazując dziecku na obrazkach poszczególne elementy opowiadajmy o nich: „To jest piesek. Piesek ma czarne łaty. Piesek robi hau, hau”. Rozróżnianie głosów zwierząt rozwija słuch fonemowy malca, który jest niezbędny w nauce czytania i pisania[3].

 

Wyszukiwanie w książeczce

 

Trudniejszym zadaniem może być wyszukiwanie danego elementu w całej książeczce. Wykorzystujmy do tego ulubione bajeczki naszego dziecka – takie, które zna ono praktycznie na pamięć. Ćwiczmy tę pamięć i kojarzenie zadając pytanie: „Gdzie jest piłka?” przy zamkniętej książeczce. Poczekajmy, aż malec sam znajdzie piłkę na którejś ze stron. Jeśli tego nie robi, pomóżmy mu. Po kilkakrotnym zademonstrowaniu przez nas zabawy, maluch będzie się w to chętnie bawił.

 

Tekst i foto: Karolina Osińska-Marcińczyk

 

Przypisy:

[1] Natalia Minge, Krzysztof Minge, Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka? Wspólne gry i twórcze zabawy, dzięki którym rozwiniesz jego zdolności, Wydawnictwo Samo Sedno, Warszawa 2011, s. 87-89.

[2] Colin Rose, Gordon Dryden, Zabawy fundamentalne. Chodzę, mówię, rozumiem, Wydawnictwo Transfer Learning, Gdańsk 2006, s. 22.

[3] Colin Rose, Gordon Dryden, Zabawy fundamentalne. Coś w ten deseń 1, Wydawnictwo Transfer Learning, Gdańsk 2006, s. 24.

Zapisz

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *