Jak zostałam modelką…

W życiu bym nie pomyślała, że ktoś kiedyś mnie tak nazwie. A jednak: zostałam modelką. Ja z moją nadwagą, z moim 1,6 m w kapeluszu (naprawdę mam 158 cm, ale nie wiem dlaczego, zawsze ściemniałam, że 160 cm). I pozowałam. Pod wodą.

Dostałam na maila zaproszenie na podwodny plener fotograficzny organizowany w moim mieście. „A co mi tam, zgłoszę się!”, pomyślałam, tym bardziej, że od kilku miesięcy byłam dumną posiadaczką „podwodnego” telefonu. Namówiłam na udział też zaprzyjaźnioną fotografkę. A gdy od organizatora dostałam wiadomość z pytaniem o modelkę, w głowie uknułam sprytny plan: „Ania pomodeluje mi, a ja jej”. Szybka konsultacja telefoniczna odnośnie strojów na nietypową sesję i… mam! Mam w szafie moją suknię ślubną, która od naszego ślubu 11.11.11 r. wisi sobie wyciągnięta tylko dwa razy na sesję fotograficzną i raz na After Wedding Party.

Od słowa do czynu. Jak na odpowiedzialną osobę przystało, dzień przed plenerem zrobiłam testy. Na basenie wypróbowałam maskę i rurkę do nurkowania oraz swój telefon. I co się okazało?

Samsung Xcover 3

Okazało się, że mój Samsung Xcover 3 wcale taki wodoszczelny nie jest. Po krótkiej sesji w basenie dla małych dzieci zamókł. Suszyłam go 3 dni w ryżu i udało mi się pozbyć kropelek wody zza szybki obiektywu, ale uruchomić go po ludzku nie udało mi się. Zrobiłam mu więc format (kierując się podpowiedziami pana z infolinii technicznej T-Mobile za jakieś 2 zł za minutę – a gadałam z nim 15 minut!) i wysłałam na serwis. A na plener podwodny zabrałam Myphone Hummer Axe LTE mojego męża. Dał radę.

Fot. Karolina Osińska-Marcińczyk. Tryb selfie w hummerze.
Fot. Karolina Osińska-Marcińczyk. Tryb selfie w hummerze.

Sama sesja to była zabawa. Relacji nie będę pisać, ale to lokalny portal nazwał mnie modelką.

A oto krótka foto-relacja:
IMG_8508
Fot. Anna Pawłowska
IMG_8498
Fot. Anna Pawłowska
IMG_8487
Fot. Anna Pawłowska
DSC_9205
Fot. Wiktor Bąkiewicz
13528182_1766745830229665_1767672589418061183_o
Fot. Mariusz Wiszczuk

Było fajnie.

Karolina Osińska-Marcińczyk

PS. Modeling to ciężka praca. Po dwóch godzinach w basenie i próbach przypozowania do zdjęć, aż się zataczałam. Moja sukienka ośmiowarstwowa (ośmio-, bo nie zabrałam dziewiątej warstwy, kółek) w wodzie stała się odrobinę cięższa…

Zapisz

Zapisz

Zapisz

5 komentarzy do “Jak zostałam modelką…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *