A jeśli Twój syn jest gejem?
Robert Biedroń, chyba najsławniejszy polski homoseksualista, opowiada o swoim dzieciństwie i dorastaniu. O tym, jak dowiedział się, że jest gejem. – To jest przepis na najbardziej koszmarne życie – mówi.
Biedroń, były poseł, a obecnie prezydent Słupska, promuje książkę „Robert Biedroń. Pod prąd. Rozmawia Magdalena Łuczko”. Na spotkaniu autorskim w Świdnicy miałam okazję zadać mu jedno pytanie…
W świdnickim teatrze Robert Biedroń spotkał się ze sporą rzeszą fanów. Jak się okazało, większość z nich książki jeszcze nie przeczytało, ale wiele osób ją zakupiło przed spotkaniem, o czym świadczyła chociażby kolejka po autografy, jaka ustawiła się zaraz po spotkaniu w foyer. Widzowie przyszli z sympatii dla prezydenta Słupska, który otwarcie mówi o swoim homoseksualizmie i od 15 lat żyje w związku z jednym mężczyzną.
Otwarcie też mówił w Świdnicy o swoim dzieciństwie. – Wychowałem się na Podkarpaciu – wspominał. – Pewnego dnia odkryłem, że jestem gejem. To jest przepis na najbardziej koszmarne życie: mieszkać na Podkarpaciu i być gejem ateistą.
Dzieciństwo upłynęło mu w niewielkim Krośnie na Podkarpaciu. Do szkoły średniej rodzice posłali go w Bieszczady. Opowiadał o życiu w lesie, o spotkanych zwierzętach. – Ja widziałem na przykład żbika, a nie widziałem żadnego geja – wspominał. – Myślałem, że jestem jedyny na świecie.
Prawd o swojej orientacji szukał w bibliotece. I przeczytał, że homoseksualizm jest zboczeniem, dewiacją, chorobą. To jeszcze bardziej podkopało jego samoocenę. W domu rodzinnym źle się działo. Ojciec alkoholik bił żonę czwórkę dzieci, z których Robert jest najstarszy. Ojciec, który ostatecznie zmarł na raka. A choć jego pierworodny w ostatnich chwilach jego życia woził go regularnie do lekarzy do Warszawy, nigdy nie porozmawiali o tym, co jest istotne: o alkoholizmie, przemocy, homoseksualizmie Roberta.
Jest jeszcze matka, która – jak Robert Biedroń dziś się śmieje – jest jego największą fanką. Jednak gdy dowiedziała się, że jej syn jest gejem, wpadła w rozpacz. W tak głęboką rozpacz, w jaką wpadła jeszcze tylko raz w życiu – gdy zmarł jej mąż. – Ona zachowywała się, jakby traciła syna – wspomina Biedroń.
Polityk bez ogródek nazywa swoje dorastanie koszmarem. Dlatego zapytałam go, jaką radę mógłby dać rodzicom, którzy właśnie dowiadują się, że ich dziecko jest homoseksualistą. Jak wychować szczęśliwego geja? Jak wychować szczęśliwą lesbijkę?
– Pytanie powinno brzmieć, jak wychować szczęśliwego człowieka – odpowiedział Biedroń. I raz jeszcze opowiedział o momencie, gdy oświadczył matce, że jest homoseksualistą. I że gdyby mógł zmienić jej reakcję, to chciałby, aby zapytała go, jak może mu pomóc, co może zrobić, by mu w życiu nie było ciężko. Jak powiedzieć o jego gejostwie babci, która co wigilię życzy mu żony…
Spotkanie z Biedroniem zmusiło mnie do refleksji. A co, jeśli mój syn jest gejem? A co, jeśli moja córka jest lesbijką?
A co, jeśli to Twoje dziecko jest homoseksualistą?
Karolina O-M
A czy w książce poza dywagacjami na temat orientacji seksualnej jest coś więcej?
Tak, to biografia Biedronia, opis jego przeżyć np. w obliczu katastrofy smoleńskiej. Wspomnienia z Sejmu. Teraźniejszość prezydenta miasta.
Od dawna przymierzam się do zakupu jego książki, by poznać świat widziany jego oczami.
Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Opowiada nie tylko o dorastaniu i orientacji Roberta Biedronia, lecz także o jego studiach, realiach pracy w Sejmie i w samorządzie. Np. o tym, czemu posłom łatwiej zawiązać koalicje niż posłankom. Bo oni po posiedzeniu idą razem na piwo, a one wracają do dzieci.
Na spotkaniu w Świdnicy opowiadał też, jak zachowują się posłowie, gdy na mównicę idzie atrakcyjna posłanka… Zupełnie jak panowie „na budowie” czy „pod budką z piwem”. Smutne to….
Jakiś czas temu rozmawiałam na ten temat ze swoim partnerem. O dziwo on jest w stanie to zaakceptować. Ja na dzień dzisiejszy miałabym z tym trudności. Ale jak mądrze Biedroń odpowiedział grunt to wychować szczęśliwego człowieka. W końcu orientacji nie wybieramy tylko się z nią według mnie rodzimy.