Kiedy i jak rozpocząć naukę języka obcego?
Niektórzy twierdzą, że naukę języka obcego można zacząć już w ciąży! Ponoć mówienie do brzucha w obcym języku sprawia, że rozwijające się dzieciątko chłonie melodię mowy. Są zwolennicy nauki języków bardzo małych dzieci, ale są i tacy, którzy twierdzą, że nie ma co uczyć małego Polaka angielskiego, dopóki nie opanuje rodzimej mowy…
Zwolennikami bardzo wczesnej nauki języków są Natalia i Krzysztof Minge, psycholodzy specjalizujący się we wspomaganiu rozwoju intelektualnego najmłodszych dzieci. W książce „Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?” piszą oni: „Wprowadzanie języków obcych do otoczenia dziecka rozpocząć należy w jak najmłodszym wieku. Im wcześniej dziecko będzie miało kontakt z danym językiem, tym łatwiej i szybciej się go nauczy, zatem rodzice, którzy pragną, by dziecko znało więcej niż tylko jeden język, ojczysty, mogą rozpocząć ‘naukę’ jeszcze w okresie ciąży”[1].
Na temat nauki języków obcych przez dzieci od wielu lat prowadzone są badania. Językoznawca Noam Chomsky już w 1959 r. stwierdził, że dzieci imigrantów nie mają trudności z nauczeniem się języka nowego kraju, natomiast ich rodzice, mimo silnej motywacji, przenoszą nawyki mowy i inne struktury swojego języka ojczystego na język nowy i rzadko opanowują go w dostatecznym stopniu[2].
Kurs angielskiego dla niemowlaka?
W Polsce od 1999 roku stosowana jest metoda Helen Doron, brytyjskiej specjalistki od językoznawstwa i nauczania języka angielskiego. Centra Helen Doron działają w 35 krajach świata! I oferują naukę dla dzieci już od trzeciego miesiąca życia.
– Ja jednak wolę pracować z dziećmi, które już stabilnie siedzą – mówi Anna Lenkiewicz-Budny, właścicielka świdnickiej szkoły i dyrektor okręgowy szkół językowych metodą Helen Doron.
Metoda Helen Doron Early English zakłada, że nauczyciel musi prezentować wysoki poziom merytoryczny, jeśli chodzi o wymowę i operowanie językiem. Maluszki przecież początkowo uczą się wyłącznie przez naśladownictwo. Rodzice i dzieci dostają do domu materiały i codziennie powinni zaznajamiać się z językiem odsłuchując płyty. Taką naukę domową mogą prowadzić nawet rodzice nie znający języka angielskiego.
Można mówić wieloma językami…
– Na naukę języka nigdy nie jest za wcześnie – uważa Anna Loving, poliglotka. – Mózg najłatwiej przyswaja informacje i najbardziej się rozwija do czwartego roku życia.
Anna Loving zaczęła się uczyć angielskiego w przedszkolu. Jako sześciolatka podsłuchała rozmowę rodziców, którzy nie mogli się nadziwić, że dziecko w jej wieku tak szybko uczy się angielskich słówek i zdań. Gdy miała 8 lat, uczyła języka swoje lalki i misie. A gdy miała 16, zaczęła już udzielać lekcji żywym ludziom. Języki stały się jej pasją. – W szkole byłam zawsze bardzo znudzona i uznałam, że jeśli kiedykolwiek otworzę swoją szkołę językową, zrobię wszystko, co możliwe, aby inspirować uczniów niż nudzić ich czy stresować – mówi. – Zawsze chciałam studiować obce języki i robiłam to. Jednak znów byłam bardzo znudzona i często sfrustrowana. Na mojej uczelni ruszył program, który pozwalał studiować dwa języki w tym samym czasie. Tylko ja zgłosiłam się do tego programu. Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy zgłosiłam się, a zastępczyni rektora powiedziała mi, że nie wierzy w to, że będę w stanie mówić dwoma językami obcymi. I miała rację, ponieważ mówię nie w dwóch, a w dziesięciu językach obcych.
Anna w stopniu native speakera (czyli rodzimego użytkownika języka) włada angielskim, niemieckim i hiszpańskim, doskonale mówi też po włosku i holendersku, a po francusku i portugalsku czyta. Ciągle uczy się nowych języków i opracowuje własne programy do nauki ich. Publikuje swoje lekcje na YouTube i naucza poprzez Skype uczniów z różnych krajów (na przykład uczy angielskiego po niemiecku czy hiszpańskiego po włosku…). Jak jej zdaniem powinna wyglądać wczesna nauka języka obcego? – Tak, jak nauka języka ojczystego, w formie zabawy, żeby dziecko nawet nie wiedziało, że się uczy – mówi.
Nauczycielka Katarzyna Kopacz-Brodowska uczy języka angielskiego dzieci w wieku od 2 lat do ukończenia czwartej klasy szkoły podstawowej – w dwóch przedszkolach i podstawówce. I jest mamą przedszkolaka. Nie uczy go jednak na siłę w domu, w ogóle nie chce nazywać tego, co robi z synem, nauką. – Śpiewamy sobie – mówi po prostu.
Jej najmłodszy uczeń miał rok i 7 miesięcy, jak zaczął bywać na zajęciach. – Silent period („cichy okres”) trwał długo u niego – mówi Katarzyna Kopacz-Brodowska. I dodaje: – Wierzę mocno w naturalny rozwój umiejętności. Dziecko najpierw słucha i rozumie, potem mówi, potem czyta, a na końcu pisze.
A może zaczekać, aż dziecko opanuje język polski?
Niektórzy nauczyciele języków obcych uważają, że lepiej jest aby dziecko najpierw nabyło język ojczysty, przynajmniej w stopniu komunikatywnym (jest to zazwyczaj ok. 3-go roku życia, w zależności od dzieci), aby następnie wprowadzić naukę języka obcego, jako języka drugiego.
Innego zdania są cytowani wcześniej państwo Minge, którzy twierdzą, że warto i należy uczyć dzieci języków tak wcześnie, jak tylko się da, i tak wielu, jak to tylko jest możliwe. I dodają: „wcale nie trzeba wysyłać dzieci na drogie i męczące kursy, by zapewnić im świetny start językowy. Czas spędzony z kochającym rodzicem w sympatycznej atmosferze i obcowanie przy tej okazji z różnymi językami może dać o wiele lepsze efekty niż najdroższe kursy”[3].
Jak zacząć uczyć języka obcego?
W centrach Helen Doron już dla niemowlaków przygotowany jest kurs Baby’s Best Start, na który składają się głównie piosenki, rymowanki i wyliczanki. Są to zajęcia rozwojowe, podczas których korzysta się z języka miganego (nie migowego). Dzieci w pierwszych dwóch latach życia mają niezwykle elastyczny aparat mowy, według niektórych badaczy nauka w tym okresie pozwala na przyswojenie wzorcowej angielskiej wymowy. Kolejne kursy to Toddler’s Best Start oraz It’s a Baby Dragon – skierowane do dzieci od piętnastego miesiąca życia do 3 lat. Podczas wszystkich zajęć dla maluszków rodzice powinni być obecni. Ale muszą trzymać się zasad.
– Nie wolno na przykład za dziecko odpowiadać, a często zdarzają się mamy, które podpowiadają swoim dzieciom – zaznacza Anna Lenkiewicz-Budny. Kolejne kursy przeznaczone są dla dzieci między 3 a 6 rokiem życia: Fun with Flupe, More Fun with Flupe, Nat and friends, Polly Reads and Writes.
Zajęcia dla dzieci w Helen Doron nie polegają na siedzeniu w ławkach. – Dzieci się uczą w ruchu – mówi Anna Lenkiewicz-Budny. I podkreśla, że na zajęciach mówi się wyłącznie w języku angielskim, jest on wprowadzany globalnie, ale spójnie i logicznie. Lektorzy uczą dzieci w sposób naturalny, podając nawet maluchom wiedzę encyklopedyczną. Dzieci uczą się nazw drzew, nazw ptaków. I łatwo im to przychodzi! Szczególnie dlatego – zdaniem Anny Lenkiewicz-Budny – że maluchy są chwalone i nagradzane, nawet jeśli powiedzą tylko troszeczkę.
Na przeszkodzie nauce dzieci stają często ambicje rodziców.
– Najgorzej, jak rodzice oczekują, że dziecko po paru tygodniach zajęć będzie mówić – przyznaje Katarzyna Kopacz-Brodowska.
– Rodzice nie powinni naciskać dziecka do mówienia – podkreśla Anna Lenkiewicz-Budny. – Nie powinni się także przejmować i stresować, jak zauważą, że ich dziecko nie odpowiada na pytania nauczyciela, a inne pięknie siedzą i powtarzają. Każde dziecko jest inne. Dzieci uczą się skokowo. Jedne potrzebują biegać, inne nie. Rodzice często się przejmują i mówią, że ich dziecko chyba się nie nadaje… To nie jest prawda. Każde się nadaje! Trzeba cierpliwości i zaufania. Niektóre dzieci potrzebują po prostu więcej czasu. Jak nie biorą czynnie udziału w zajęciach, to nie oznacza, że się nie uczą. Są, słuchają, obserwują – to jest tak zwany input. Oddadzą w swoim czasie.
Nie przegap wieku krytycznego!
W przedszkolach i szkołach podstawowych dzieci uczą się jednego, a czasem dwóch języków obcych. I bardzo dobrze. Amerykański językoznawca Eric Lenneberg w latach sześćdziesiątych XX wieku wysnuł hipotezę wieku krytycznego, która sugeruje, że dziecko zdolne jest przyswoić sobie język w sposób naturalny, czyli przez samo obcowanie z tym językiem, jedynie pomiędzy drugim rokiem życia a pokwitaniem, czyli mniej więcej dwunastym rokiem życia[4]. Niektórzy badacze nawet przesuwają ten wiek graniczny sporo niżej – np. Glenn i Janet Doman (twórcy metody globalnego czytania) twierdzą, że jest bardzo mała szansa, że dziecko naprawdę opanuje kiedykolwiek dodatkowy język po ukończeniu sześciu lat)[5].
Psychologowie podkreślają, że im więcej dziecko uczy się języków, tym łatwiej jest mu uczyć się w ogóle! Będzie mu łatwiej w szkole, jego mózg – przyzwyczajony do pochłaniania dużych ilości informacji – będzie bardzo szybko się uczył, i to aż do późnej starości[6]!
Karolina Osińska-Marcińczyk
Przypisy:
[1] Natalia Minge, Krzysztof Minge, Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka? Wspólne gry i twórcze zabawy, dzięki którym rozwiniesz jego zdolności, SamoSedno, Warszawa 2011, s. 149.
[2] Janusz Arabski, Przyswajanie języka obcego i pamięć werbalna, Śląsk, Katowice 1997, s. 73.
[3] Natalia Minge, Krzysztof Minge, Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?, op. cit., s. 150.
[4] Janusz Arabski, Przyswajanie języka obcego i pamięć werbalna, op. cit., s. 74.
[5] Glenn Doman, Janet Doman, Jak nauczyć małe dziecko czytać, Cicha rewolucja, Oficyna Wydawnicza Excalibur, Bydgoszcz 1992, s. 39-40.
[6] Natalia Minge, Krzysztof Minge, Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?, op. cit., s. 150.
Mam nadzieję, że spodobał Ci się ten wpis. Mocno się przy nim napracowałam. Będzie mi miło, jeśli podasz go dalej w mediach społecznościowych i jeśli napiszesz w komentarzu, co na ten temat sądzisz.