Co zrobić z czekoladowymi mikołajami i zającami, żeby dzieci wszystkiego od razu nie zjadły?
Babcie, ciocie, dziadkowie, wujkowie uwielbiają obdarowywać nasze dzieci słodkościami. W okolicach świąt ich ulubionym orężem są mikołaje i zające z czekolady. Co z nim zrobić, jeśli nie chcecie, żeby Wasze dzieciaki pożarły od razu tonę czekolady?
Przetopić je!
My kiedyś kupiliśmy „Fabrykę czekolady” od Smoby. I to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o pozbywanie się nadmiaru czekolady. A czekoladowe zające i mikołaje idealnie nadają się do przetopienia na lizaki.
Zabawka nie jest w żaden sposób podłączana do prądu czy zasilana bateriami. Po prostu do zbiorniczka na czekoladę wlewasz gorącej wody, a ona ogrzewa czekoladę pokruszoną na kawałki i roztapia ją.
Na dole zbiorniczek ma dwa ujścia, dzięki którym roztopiona słodycz wypływa i lądując w foremkach z patyczkami zamienia się w lizaki.
Co teraz, zapytacie. Przecież dalej mamy tę sama ilość czekolady w domu. No tak, ale dzieci uwielbiają obdarowywać prezentami bliskich, więc można popakować lizaczki i nawet dołączyć karteczki: ten dla cioci Asi, ten dla babci Józi, ten dla wujka Tomka, ten dla dziadka Włodka, te dla kuzynów, te dla przyjaciela z przedszkola… No i rozdamy chociaż część słodyczy, która naszym dzieciom nie do końca służy. A co zjedzą przy produkcji, to ich.
A co zrobić, jeśli nie mamy takiej maszynki? Możemy czekoladę roztopić w kąpieli wodnej i czekoladę wlewać np. do silikonowych foremek na ciasteczka (będzie najłatwiej wyjąć je) czy pojemniczków na kostki lodu.
Miłej i smacznej zabawy!
Tekst i foto: Karolina Osińska-Marcińczyk
Pingback: Co robić z dziećmi na kwarantannie, żeby nie zwariować? – Mamkowo.pl – blogo-portal dla rodziców, którzy chcą czytać nie tylko o dzieciach