Jestem silna, bo… Wystawa grafik Marty Frej
Każda z nas jest silna w jakimś sensie, nawet gdy czuje się słaba. Tę siłę z kobiet wyciąga Marta Frej – malarka, rysowniczka, twórczyni memów i przede wszystkim feministka.
Spotkałam się z Martą Frej wczoraj na wernisażu wystawy „Jestem silna, bo…” w Świdnicy, konkretniej w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Świdnicy z okazji Nocy Bibliotek. Marta zaskoczyła mnie swoim przemyślanym podejściem do życia. Spodziewałam się wojującej feministki rzucającej gromy na prawo i lewo, a spotkałam zrównoważoną doświadczoną kobietę, która doskonale wie, kiedy użyć swojego oręża.
Grafiki z serii „Jestem silna, bo…” są przejmujące. Przedstawiają one twarze prawdziwych kobiet (i mężczyzn), które rozwinęły zdanie „Jestem silna, bo…” w mailu do Marty i wysłały jej swojej zdjęcie. Takich maili Marta Frej dostała dwa tysiące. Większość z historii dotyczyła przemocy domowej. Kobiety jej doświadczające postanowiły podzielić się swoimi przeżyciami, aby dać siłę innym kobietom.
Wystawa „Jestem silna, bo…” dodaje siły. Pokazuje, że nie tylko my się z czymś mierzymy. Że te przeciwności losu mogą doprowadzić do tego, że będziemy miały (mieli) swój oręż w ręku. Ale nie po to, aby się mścić (Marta sama na spotkaniu autorskim stwierdziła, że ona nie chce teraz matriarchatu w miejsce patriarchatu, nie chce odwetu, zemsty na mężczyznach, tylko chce, abyśmy wszyscy byli równi), ale po to, aby walczyć z przeciwnościami losu.