„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 6
Tu zacznij czytać: „Między biurkiem a sercem” – Prolog
===
Po powrocie z nadmorskiego weekendu Katarzyna zaczęła czuć, że coś się zmienia. Tomasz stał się bardziej zamknięty, jakby unikał rozmów o ich wspólnym czasie. Choć niczego nie mówili głośno, Kaśka miała poczucie, że w ich relacji pojawił się cień niepokoju. W pracy sytuacja też stawała się coraz bardziej napięta. Jola, asystentka Tomasza, zaczęła zachowywać się inaczej. Częściej patrzyła na nią z ukosa, a jej uśmiech zdawał się być pełen ukrytych znaczeń. Pewnego dnia, gdy Katarzyna była w kuchni, Jola zaprosiła ją na krótką rozmowę.
– Musisz wiedzieć o czymś, co może cię zaskoczyć – zaczęła Jola, patrząc na koleżankę z powagą. – Chodzi o Tomasza. O jego przeszłość.
Katarzyna poczuła nagły dreszcz.
– Co masz na myśli? – zapytała ostrożnie.
Jola spojrzała na boki, jakby sprawdzając, czy ktoś ich nie słyszy, i wtedy zniżyła głos.
– Tomasz był kiedyś w małżeństwie z Moniką. To kobieta, która… cóż, ma trudną osobowość. I bardzo jest zazdrosna. Nadal pojawia się w jego życiu, nie pozwala mu zapomnieć o sobie.
Katarzyna nie wiedziała, co powiedzieć.
– Co to ma wspólnego ze mną?
Jola wzięła głęboki oddech.
– Monika nie jest osobą, której łatwo się pozbyć. Próbowała go kontrolować, manipulować nim przez długi czas. A teraz… Myślę, że coś się zmienia w ich relacji. Tomasz stara się utrzymać to w tajemnicy, ale… ja widzę, jak ona go uwodzi. I jeśli coś się wydarzyło między wami…
Kaśka poczuła się oszołomiona. Wszystko, co było między nią a Tomaszem, zaczęło się zamieniać w coś, czego nie była pewna. Z jednej strony nie chciała wierzyć, że w tej sielance mógł być jakiś cień. Z drugiej – myśl o byłej żonie Tomka, która wciąż miała wpływ na jego życie, zaczęła budzić niepokój.
– Będę ostrożna, dziękuję – odpowiedziała, a w jej sercu zaczęły rodzić się wątpliwości.
Jola uśmiechnęła się, ale jej spojrzenie wciąż było poważne.
– Chciałam ci tylko powiedzieć, żebyś wiedziała, w co się angażujesz. Bo Tomasz… on nie jest łatwy do zrozumienia.
Katarzyna wróciła do swojego boksu, a w jej głowie kłębiły się myśli. Czy mogła zaufać Tomaszowi, czy to tylko kolejna manipulacja z jego strony? Jaką rolę odegrała w tym wszystkim Monika? I jak bardzo to, co między nią a Tomaszem, było prawdziwe? Każdy dzień w agencji stawał się teraz bardziej skomplikowany niż kiedykolwiek.
*
Katarzyna nie spodziewała się, że w tej dużej, tętniącej życiem Warszawie spotka kogoś, kto przypomni jej o małym miasteczku, z którego pochodziła. Dariusz, recepcjonista z biurowca, w którym pracowała, pojawił się nagle na jej drodze, dosłownie na rogu jednej z ulic. Słońce powoli zachodziło, a miasto zyskiwało nowy, ciepły blask. Kaśka zauważyła go od razu – szedł w jej stronę, uśmiechając się lekko, jakby zupełnie przypadkiem.
– Cześć, Kasiu. Fajnie cię spotkać, nie spodziewałem się… – zaczął Dariusz, przerywając swoje słowa, gdy zauważył wyraz twarzy Katarzyny. Ona, zaskoczona, uśmiechnęła się nieśmiało.
– Dzień dobry. Nie spodziewałam się ciebie tutaj – odpowiedziała, patrząc na niego z ciekawością.
Rozmowa początkowo toczyła się wokół pracy, lecz wkrótce Dariusz wspomniał o czymś, co Katarzyna uznała za interesujące – wspomniał, że studiuje prawo.
– Studia prawnicze? Naprawdę? – zapytała, a jej oczy rozbłysły na wspomnienie o temacie, który był dla niej tak ważny.
– Tak, studiuję prawo na Uniwersytecie Warszawskim – Darek dodał, nieco się krzywiąc. Wiesz, rodzice chcieli, żebym studiował na ich koszt, ale zdecydowałem się sam zarobić na siebie. W końcu muszę coś zrobić, żeby utrzymać się w Warszawie.
Katarzyna spojrzała na niego z podziwem. Zyskał w jej oczach. Sama kiedyś marzyła o studiowaniu prawa, ale z powodu różnych trudności nie dostała się na wymarzoną uczelnię. Teraz, stojąc obok Dariusza, poczuła rodzaj nostalgii i zrozumienia. Zrozumiała, jak to jest – chcieć czegoś tak bardzo, a potem podjąć decyzję, by obrać inny kierunek. Przypomniała sobie swoje marzenia, które musiała porzucić, i poczuła coś, czego nie spodziewała się w tym momencie: silną więź z tym chłopakiem.
– To imponujące – powiedziała, uśmiechając się do niego. – Ja też kiedyś chciałam studiować prawo, ale się nie udało. Może w przyszłości…
Dariusz zmarszczył brwi, jakby zastanawiał się nad czymś przez chwilę.
– Czasami lepiej jest robić coś na własną rękę. Wiesz, wyjść ze swojej strefy komfortu i zarobić na swoje marzenia.
Katarzyna spojrzała mu głęboko w oczy, a w jej sercu narastało coś, czego nie potrafiła opisać. Z każdą chwilą, którą spędzali razem, czuła, że w Darku kryje się coś, czego nie da się łatwo zignorować. Był skromny, ambitny, a jednocześnie nieśmiały. To połączenie dawało jej poczucie, że ma do czynienia z kimś wyjątkowym.
– Cieszę się, że się spotkaliśmy. Wiesz, muszę przyznać, że zawsze podziwiałam ludzi, którzy sami walczą o swoją przyszłość – powiedziała, czując się, jakby te słowa wypływały z jej serca.
Darek uśmiechnął się, ale jego oczy zdradzały, że coś głębokiego kryje się za tym uśmiechem. Choć nie powiedział nic głośno, Katarzyna poczuła, że coś w jego sercu zmienia się na jej widok. Może on też zaczynał dostrzegać coś w niej – coś, co mogło w przyszłości połączyć ich na zawsze.
*
Katarzyna czuła, że dzień w pracy będzie nerwowy, choć nie wiedziała jeszcze dlaczego. Atmosfera w agencji była napięta, a szum rozmów w korytarzach sugerował, że coś się wydarzyło. Gdy usiadła przy biurku, zauważyła, że asystentka Jola wygląda na zaniepokojoną. Nie zdążyła jednak o nic zapytać, gdy drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem.
Do agencji wkroczyła Monika, była żona Tomasza. Jej obecność emanowała pewnością siebie i lekką dozą chłodnej wrogości. Miała na sobie elegancki, ciemny płaszcz, który podkreślał jej nienaganną sylwetkę, i buty na obcasie, których stukot odbijał się echem w przestronnym wnętrzu. Katarzyna, która widziała ją po raz pierwszy, od razu poczuła nieprzyjemny dreszcz.
Monika szybko dostrzegła ją przy biurku. Przechyliła głowę, jakby nowa pracownica była obiektem jej surowej oceny, po czym ruszyła w jej kierunku. Zanim Kaśka zdążyła wstać, Monika zatrzymała się tuż przed nią.
– Ty musisz być Kasia, prawda? – zaczęła Monika, a w jej głosie wybrzmiewała nuta ironii. – Cóż za… interesujący wybór, Tomasz ma słabość do nowych twarzy.
Katarzyna zamrugała, próbując zapanować nad emocjami. Nie chciała wdawać się w konflikt, zwłaszcza w miejscu pracy. Wstała, prostując się.
– Tak, jestem Katarzyna. Czy mogę w czymś pomóc? – zapytała z uprzejmym uśmiechem, starając się zachować spokój.
Monika roześmiała się krótko, choć w jej oczach nie było cienia rozbawienia.
– Pomóc? Raczej wątpię. Chciałam tylko upewnić się, że jesteś świadoma, na co się porywasz. Tomasz ma… powiedzmy, trudności z odcięciem się od przeszłości. I mam na myśli naszą przeszłość.
Kaśka poczuła, jak jej serce zaczyna bić szybciej. Słowa Moniki były ostre, a ich sens jasny: Tomasz nie zerwał do końca więzi ze swoją byłą żoną. Katarzyna nie wiedziała, co odpowiedzieć.
Monika kontynuowała, nachylając się lekko, tak aby ich rozmowa była bardziej prywatna.
– Tomasz to czarujący mężczyzna, prawda? Ale uwierz mi, czar pryska, kiedy zaczyna grać na dwa fronty. Więc radzę ci, droga Kasieńko, zastanowić się dwa razy, zanim pozwolisz sobie na jakiekolwiek głębsze zaangażowanie.
Zanim Katarzyna zdążyła odpowiedzieć, była żona jej szefa wyprostowała się i rzuciła:
– A teraz wybacz, muszę porozmawiać z moim mężem – obróciła się na pięcie i zniknęła za drzwiami jego gabinetu.
Kaśka została sama, z mętlikiem w głowie. W jednej chwili wszystkie wątpliwości, które starała się ignorować, wróciły ze zdwojoną siłą. Kim naprawdę był Tomasz? Czy Monika mówiła prawdę? A może była tylko zazdrosną byłą żoną, która nie potrafiła pogodzić się z tym, że jej miejsce zajęła inna kobieta?
Poczuła, jak grunt pod jej stopami zaczyna się chwiać. Była rozdarta między rosnącym uczuciem do Tomasza a pojawiającymi się coraz częściej pytaniami o jego szczerość i intencje. Wiedziała jedno: nie mogła tak po prostu zignorować tej rozmowy.
*
Katarzyna i Tomasz zasiedli do kolacji w eleganckiej restauracji z widokiem na rozświetlone wieczorem miasto. Atmosfera była intymna, a cichy jazzowy podkład w tle dodawał spotkaniu uroku. Mimo to Katarzyna czuła ciężar rozmowy, którą chciała przeprowadzić. Wspomnienie spotkania z Moniką nie dawało jej spokoju.
– Muszę ci coś powiedzieć – zaczęła niepewnie, bawiąc się delikatnie widelcem. – Dziś w biurze spotkałam Monikę. A raczej ona spotkała mnie, bo przyszła do mojego biurka.
Tomasz, który właśnie odkładał kieliszek wina, zatrzymał się w pół ruchu. W jego oczach pojawiła się nutka zaskoczenia.
– Tak? Co powiedziała? – zapytał spokojnym, ale uważnym tonem.
Kaśka wzięła głęboki oddech.
– Była… niezbyt uprzejma. Sugerowała, że wciąż coś was łączy. Że nie odciąłeś się od przeszłości. Nie ukrywam, że to mnie zmartwiło. Chciałam usłyszeć od ciebie, jak jest naprawdę.
Dyrektor kreatywny odchylił się na krześle i przez chwilę milczał, jakby ważył swoje słowa. W końcu pochylił się w jej stronę, ujmując jej dłoń.
– Kasiu, wiem, że Monika potrafi być… trudna. Rozumiem, że mogłaś się poczuć nieswojo, ale musisz wiedzieć jedno: z moją byłą żoną łączą mnie już tylko formalności. Rozwód jest w trakcie finalizacji, a nasze drogi rozeszły się dawno temu. Ona ma trudności z zaakceptowaniem tego faktu i czasem pozwala sobie na takie zachowania.
– Czyli to nie do końca twoja była żona… – Katarzyna spojrzała na niego, próbując doszukać się w jego oczach prawdy. Był spokojny, a jego ton brzmiał przekonująco.
– Była, z całą pewnością była. Tylko jeszcze nie na papierze. Nie chciałbym, żeby przeszłość wpływała na to, co my razem budujemy – kontynuował Tomasz. – Zależy mi na tobie, naprawdę. Monika to zamknięty rozdział, tylko czasem nie potrafi tego przyznać przed samą sobą.
Słowa Tomka przyniosły jej ulgę, choć w głębi serca wciąż czuła cień niepokoju. Uśmiechnęła się lekko i kiwnęła głową.
– Dobrze. Ale obiecaj mi, że będziesz ze mną szczery – powiedziała cicho.
Tomasz uśmiechnął się, podnosząc kieliszek.
– Obiecuję. Za nas, Kasiu – powiedział, a w jego głosie było coś, co sprawiło, że choć na chwilę uwierzyła, że wszystko będzie dobrze.
Choć atmosfera kolacji wróciła do lekkiej i przyjemnej, Kaśka wiedziała, że musi być ostrożna. W głębi duszy czuła, że ten związek, choć pełen namiętności, nie będzie prosty.