„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 7
Tu zacznij czytać: „Między biurkiem a sercem” – Prolog
===
W agencji VisionArt panował zwykły poranny gwar. Pracownicy mijali się z kubkami kawy, a Jola, jak zawsze energiczna, z tabletem w ręku przemykała między biurkami. Jej uwagę przykuło jednak nietypowe zamieszanie przy drzwiach. Jeden z pracowników nerwowo wskazywał drogę nieznajomemu mężczyźnie.
Gdy nieznajomy wszedł głębiej do biura, Jola aż przystanęła. Mężczyzna był łudząco podobny do Tomasza – wysoki, z wyrazistymi rysami i pewnym siebie krokiem. Ale coś w jego zachowaniu było inne – mniej opanowane, bardziej zdesperowane.
– Dzień dobry – zaczął, podchodząc do Joli. – Szukam Katarzyny Nowak. Pracuje tutaj, prawda?
Jola zmarszczyła brwi, zaskoczona.
– Katarzyna? Tak, ale dzisiaj jest w terenie z szefem. Nie będzie jej przez kilka godzin. Mogę coś przekazać?
Mężczyzna przez chwilę milczał, jakby ważył, co powiedzieć.
– Proszę jej przekazać, że był tu Łukasz – powiedział w końcu. – Że chciałem się z nią spotkać. To… ważne.
Jola skinęła głową, ale nie spuszczała z niego wzroku. Mężczyzna miał w sobie coś niepokojącego, jakby walczył z emocjami, które go przerastały.
– Przekażę – zapewniła, choć w jej głowie już pojawiły się pytania. Skąd on zna Katarzynę? Co takiego między nimi zaszło? I dlaczego wygląda niemal identycznie jak Tomasz?
Łukasz rzucił jej ostatnie spojrzenie, po czym odwrócił się i wyszedł z biura. Gdy zniknął za drzwiami, Jola westchnęła głęboko, próbując uporządkować swoje myśli. Musiała dowiedzieć się więcej – zarówno o tym tajemniczym mężczyźnie, jak i o relacji Katarzyny z Tomaszem. Coś jej podpowiadało, że to nie przypadek, iż w życiu Katarzyny pojawili się dwaj tak podobni do siebie mężczyźni.
*
Katarzyna właśnie wróciła ze spotkania, zostawiając Tomasza u klienta, gdy w VisionArt natknęła się na niespodziewaną scenę: Monika, była żona Tomasza, rozmawiała z Jolą w recepcji. Katarzyna zauważyła, że Monika gestykuluje intensywnie, a Jola wygląda na wyraźnie zakłopotaną. Gdy Kaśka weszła do biura, Monika natychmiast przeniosła na nią pełne chłodnej oceny spojrzenie. Uniosła brew i podeszła do Katarzyny.
– Może powinnaś wiedzieć, z kim masz do czynienia – powiedziała nowej pracownicy VisionArt.
– Wiem, z kim mam do czynienia, już się poznałyśmy – z godnością odpowiedziała Kaśka.
Jola odsunęła się dyskretnie, wyczuwając nadchodzące napięcie. Monika podeszła bliżej Katarzyny i ściszyła głos, ale nadal mówiła z wyraźnym naciskiem.
– Tomasz i ja… To nie jest tak, jak pewnie ci powiedział. Nasze małżeństwo rozpadło się nie dlatego, że przestaliśmy się kochać. On zawsze był moją wielką miłością, a ja jego. To były tylko… okoliczności. Problemy finansowe, które nas przerosły. Remedium na nie będzie nasz rozwód. To tylko formalność. Wszystko zawsze można naprawić – Monika spojrzała Kaśce w oczy, jakby chciała upewnić się, że jej słowa trafiły na podatny grunt. – My… nigdy tak naprawdę nie przestaliśmy być rodziną.
Katarzyna poczuła, jak serce zaczyna jej bić szybciej. Te słowa, wypowiedziane z taką pewnością, pozostawiły w niej niepokój i pytania, na które nie znała odpowiedzi. Czy Monika mówiła prawdę? A jeśli tak, dlaczego Tomasz nigdy jej tego nie wyznał?
Próbując zachować opanowanie, Katarzyna odpowiedziała:
– To bardzo osobiste sprawy. Myślę, że to Tomasz powinien o tym z tobą rozmawiać, nie ja.
Monika tylko się uśmiechnęła – tym razem z cieniem triumfu.
– Oczywiście. Ale czasem lepiej znać całą prawdę, zanim się podejmie decyzję, prawda?
Z tymi słowami Monika obróciła się na pięcie i wyszła, zostawiając Kaśkę z masą myśli i rosnącym poczuciem, że jej relacja z Tomaszem właśnie zaczęła się komplikować jeszcze bardziej.
– Wiem, że to może nie w porę, ale miałaś gościa – do Katarzyny podeszła Jola.
– Gościa?
– Tak, był Łukasz. Kazał ci powiedzieć, że cię szuka.
To było jak kubeł zimnej wody. Jeszcze tylko Łukasza tu brakowało. Kaśka podziękowała Joli za wieści i poszła do pokoju socjalnego napić się wody. Za nią maszerowała asystentka szefa.
– Kasiu… Ten Łukasz wygląda jak Tomasz, no może trochę młodziej…
– Tak, wiem – westchnęła Katarzyna.
– No ty to masz przynajmniej niezmienny gust – rzuciła na odchodnym Jolka. – Acha, jutro przychodzą praktykanci, ty też jakiegoś dostaniesz.
*
Katarzyna przyszła rano do VisionArt i szybko zauważyła poruszenie w biurze. Tego dnia do agencji miała dołączyć trójka praktykantów: dwóch młodych mężczyzn, Szymon i Aleks, oraz kobieta o imieniu Justyna. Przyszli wszyscy razem, nieco onieśmieleni, ale pełni energii i entuzjazmu. Jola przedstawiła ich zespołowi, a Tomasz poprosił Katarzynę, by zajęła się Szymonem – młodym mężczyzną o spokojnym spojrzeniu i pewnej siebie postawie.
– Kasiu, wierzę, że pomożesz Szymonowi szybko wdrożyć się w nasz sposób pracy – powiedział Tomasz, patrząc na Katarzynę z uśmiechem, który na moment oderwał ją od rzeczywistości. – Masz w końcu świetne wyczucie w prowadzeniu projektów.
Kaśka zgodziła się bez wahania, choć poczuła lekki ciężar odpowiedzialności. Jednak od razu dostrzegła, że Szymon wyróżnia się spośród grupy nowicjuszy. Już podczas pierwszego spotkania nad trudnym projektem, przy którym walczyła z wymaganiami klienta, zaskoczył ją swoją bystrością.
– Pani Katarzyno, a gdybyśmy zaproponowali klientowi dwa alternatywne podejścia zamiast jednego? To może zminimalizować ryzyko odrzucenia całego konceptu – powiedział, pochylając się nad laptopem. W jego oczach było widać błysk pomysłowości.
Katarzyna przez chwilę analizowała jego sugestię, a potem skinęła głową.
– To świetny pomysł, Szymon. Spróbujmy to rozwinąć.
W ciągu kilku godzin wspólnej pracy zauważyła, że jego zaangażowanie i inteligencja wykraczają poza to, czego oczekiwała po praktykancie. Był nie tylko pomocny, ale także wykazywał inicjatywę, proponując nowatorskie rozwiązania i dostrzegając szczegóły, które jej samej mogły umknąć.
Gdy wieczorem kończyli dzień pracy, Katarzyna poczuła, że obecność Szymona daje jej nową energię i przypomina, dlaczego kocha swoją pracę. Tomasz, który wrócił późno z innego spotkania, zauważył ich zaangażowanie w rozmowę i lekko zmarszczył brwi.
*
Minął tydzień pełen pracy, a w VisionArt napięcie rosło w miarę zbliżania się terminu oddania kluczowego projektu. Kaśka niemal całkowicie pochłonęła się współpracą z Szymonem. Młody praktykant wykazywał niezwykły talent, a jego zaangażowanie działało na nią motywująco. Czas mijał szybko, a dni wypełnione były rozmowami o strategiach i burzami mózgów. Nawet nie zauważyła, że od ostatniego spotkania z Tomaszem minęło już kilka dni.
Pewnego popołudnia, zmęczona intensywną pracą, postanowiła zrobić sobie przerwę i poszła do pokoju socjalnego po kawę. Na miejscu zastała Jolantę, która przyglądała jej z wyrazem powagi na twarzy. Asystentka chwilę wahała się, zanim przemówiła.
– Kasiu, muszę ci coś powiedzieć – zaczęła Jola, spoglądając na nią badawczo. – Tomasz… widuję go wieczorami z Justyną. Wychodzą razem po pracy, często późno. Wyglądają… cóż, jakby byli blisko.
Słowa Joli trzepnęły Katarzynę niczym cios. Przez chwilę nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Wspomnienia zdrady Łukasza uderzyły ją z podwójną siłą, przypominając, jak bolesne jest zaufanie, które zostaje złamane.
– Jesteś pewna? – zapytała cicho, starając się, by jej głos nie drżał.
Jola tylko kiwnęła głową. Kaśka szybko odstawiła kubek i niemal wybiegła z pokoju. Łzy cisnęły jej się do oczu, a ona nie chciała, by ktokolwiek widział jej słabość. Bez słowa spakowała swoje rzeczy i opuściła biuro wcześniej niż zwykle.
Na recepcji, tuż przed wyjściem, spotkała Darka, który właśnie kończył swoją zmianę. Zaniepokoił się, widząc jej zapłakaną twarz.
– Co się stało? – zapytał z troską, podchodząc bliżej.
– Nic… Po prostu muszę wyjść – odpowiedziała wymijająco, ale Dariusz nie dał za wygraną.
– Czekaj. Zaraz kończę pracę. Może pójdziemy na kawę? Porozmawiamy – zaproponował.
Jego ciepły ton i pełne troski spojrzenie sprawiły, że Katarzyna poczuła, jak napięcie powoli ustępuje. Zgodziła się z lekkim skinieniem głowy. Może rozmowa z Darkiem pozwoli jej choć na chwilę oderwać się od tego, co ją przytłaczało.
*
W kawiarnianym gwarze Katarzyna i Dariusz znaleźli mały, odosobniony stolik przy oknie. Powoli upijając pierwsze łyki kawy, Kaśka zauważyła, że jej dłonie przestały drżeć, a emocje powoli zaczynały opadać. Darek siedział naprzeciw niej, z ciepłym i zachęcającym wyrazem twarzy, dając jej przestrzeń, by mówiła, kiedy tylko będzie gotowa.
– Dziękuję, że mnie tu zabrałeś – zaczęła, z trudem przerywając ciszę. – Nie wiem, dlaczego się zgodziłam. Może… po prostu potrzebowałam kogoś, kto mnie wysłucha.
Skinął głową, jakby doskonale rozumiał, co chciała powiedzieć.
– Każdy czasem potrzebuje rozmowy – odparł. – Jeśli chcesz, opowiedz mi, co cię tak zmartwiło. Ale tylko jeśli masz na to ochotę.
Katarzyna zawahała się. Nie chciała mówić o Tomaszu. Zbyt świeże były rany, zbyt wstydliwe myśli o tym, że mogła znowu zaufać komuś, kto okazał się niewart jej uczuć. W zamian opowiedziała historię, która od dawna była ciężarem na jej sercu.
– Wiesz, kiedyś byłam zaręczona – zaczęła, czując, jak trudne słowa powoli płyną z jej ust. – Miał na imię Łukasz. Był… wszystkim, czego kiedykolwiek chciałam. Przynajmniej tak mi się wydawało. Byliśmy razem kilka lat, planowaliśmy ślub. Wydawało mi się, że nic nie może nas rozdzielić.
Darek słuchał w skupieniu, nie przerywając jej. Jego spojrzenie było łagodne, wręcz opiekuńcze, co dodawało Kaśce odwagi.
– Zdradził mnie – kontynuowała, przygryzając wargę, żeby nie popłynęły łzy. – Z kimś, kogo oboje znaliśmy. Kiedy się o tym dowiedziałam… wszystko we mnie pękło. Nie byłam już sobą. Porzuciłam wszystko, wyjechałam z naszego miasteczka, rzuciłam plany na wspólną przyszłość. Przysięgłam sobie, że już nigdy nikomu nie zaufam.
Przez chwilę milczeli. Katarzyna poczuła, jakby wyrzucenie z siebie tych słów przyniosło jej ulgę, jakiej dawno nie zaznała. Dariusz spojrzał na nią z czymś, co wyglądało na głębokie zrozumienie.
– To musiało być strasznie trudne – powiedział cicho. – Ale to, że potrafisz o tym mówić… pokazuje, jak silna jesteś.
Jego słowa zaskoczyły Kaśkę. Nie spodziewała się, że recepcjonista spojrzy na jej doświadczenia w ten sposób. Coś w jego spojrzeniu sprawiło, że poczuła się bezpieczna. Może nawet po raz pierwszy od bardzo dawna.
Rozmowa potoczyła się swobodniej. Darek, jak zwykle, unikał mówienia zbyt wiele o sobie, ale kiedy Katarzyna spytała go o rodzinne miasteczko i studia, otworzył się na chwilę. Opowiedział jej o swoich planach na przyszłość i o tym, jak bardzo ceni sobie niezależność.
Kiedy wychodzili z kawiarni, Kaśka zauważyła, że czuje się lżej. Przy Darku czuła się inaczej niż przy Tomku. W młodym recepcjoniście było coś, co sprawiało, że chciała wiedzieć więcej, chciała spędzać z nim więcej czasu. Może właśnie to była różnica, której szukała, choć jeszcze nie potrafiła tego nazwać.
===