„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 2

Tu zacznij czytać: „Między biurkiem a sercem” – Prolog

***

Poranna prezentacja projektu odbywała się w jednej z przestronnych sal konferencyjnych VisionArt. Szklane ściany wpuszczały mnóstwo światła, a wnętrze urządzone w minimalistycznym stylu sprzyjało kreatywnej atmosferze. Katarzyna, ubrana w elegancką grafitową sukienkę i granatową marynarkę, stała przed zespołem, prezentując swoje pomysły na nową kampanię reklamową. Mimo tremy, jej głos był pewny, a gesty swobodne.

Tomasz, siedzący na końcu stołu, uważnie obserwował każdy ruch nowej pracownicy. Jego spojrzenie było skupione, ale nie dało się nie zauważyć zadowolenia, jakie malowało się na jego twarzy. Po zakończeniu prezentacji, kiedy sala wypełniła się lekkim szmerem dyskusji, dyrektor kreatywny wstał.

– Świetna robota, Katarzyno – powiedział, a jego głos odbił się echem po sali. – Twoje podejście do briefu i kreatywne pomysły są dokładnie tym, czego potrzebujemy.

Katarzyna poczuła, jak napięcie ustępuje miejsca ulgi. Odetchnęła głęboko, wdzięczna za uznanie.

– Dziękuję – odpowiedziała z uśmiechem. – Cieszę się, że spełniłam oczekiwania.

Tomasz zrobił kilka kroków w jej stronę, zatrzymując się tuż obok.

– Chciałbym zaproponować ci coś więcej – oznajmił szeptem, który słyszeli siedzący najbliżej. – Mamy przed sobą duże wyzwanie: kampanię dla jednego z naszych kluczowych klientów. To będzie wymagające zadanie, ale widzę w tobie potencjał. Myślę, że moglibyśmy wspólnie nad tym popracować.

Katarzyna spojrzała na niego zaskoczona, ale również podekscytowana.

– To dla mnie ogromna szansa – powiedziała po chwili. – Oczywiście, zgadzam się.

Tomasz uśmiechnął się lekko.

– Świetnie. Spotkajmy się później w moim gabinecie, aby omówić szczegóły. Chcę, abyśmy przygotowali coś, co zaskoczy nawet naszych najbardziej wymagających klientów.

Reszta zespołu rozeszła się po biurze, a Katarzyna poczuła, jak na jej ramiona spada ogromna odpowiedzialność. Jednocześnie jednak zaczęła podejrzewać, że Tomasz nie bez powodu wybrał właśnie ją. W jego spojrzeniu było coś, co wykraczało poza czysto zawodowe zainteresowanie – coś, co sprawiało, że jej serce biło szybciej.

Podczas lunchu myślała o nadchodzącym spotkaniu. Praca nad strategicznym projektem oznaczała późne godziny i bliską współpracę z Tomaszem. Katarzyna zaczęła zastanawiać się, czy ta intensywność nie przerodzi się w coś więcej. Ale czy była na to gotowa?

*

Katarzyna zdawała sobie sprawę, że wspólne prace nad kampanią dla strategicznego klienta mogą zbliżyć ja do Tomasza bardziej, niż początkowo mogła przypuszczać. Nie chciała tego, przede wszystkim z powodu podobieństwa Tomasza do Łukasza. Ta rana bolała zbyt mocno.

Tego wieczora po godzinach spędzonych na burzy mózgów i omawianiu strategii Tomasz, z właściwym sobie urokiem, nie szczędził Katarzynie pochwał i subtelnych gestów.

– Kasiu, twoje pomysły naprawdę robią robotę. Mam wrażenie, że twoja energia działa na mnie inspirująco – rzucił poprawiając mankiet swojej koszuli.

Katarzyna, choć starała się zachować profesjonalny dystans, nie mogła zignorować narastającej chemii między nimi.

– Może omówimy resztę przy kolacji? Chciałbym porozmawiać o kilku detalach w spokojniejszej atmosferze – zaproponował nagle szef.

Kaśka miała mieszane uczucia, ale zgodziła się. „To przecież tylko kolacja służbowa” – powtarzała sobie w myślach.

– Jutro? – zapytał Tomasz.

– Jasne.

*

Kiedy wychodziła z biura, po raz kolejny spotkała Dariusza. Stał przy recepcji, skupiony na notatkach, lecz podniósł wzrok, gdy tylko ją zobaczył. Katarzyna, w pośpiechu zakładając płaszcz, zatrzymała się na chwilę, by wymienić z nim kilka słów.

– Znów pracowałaś do późna? – zapytał, uśmiechając się lekko, choć jego oczy zdradzały troskę.

– Tak, ale dziś to trochę inna sprawa. Jutro idę na kolację z Tomaszem… to znaczy, z moim szefem – odpowiedziała, jakby chcąc szybko usprawiedliwić swoje słowa. Nie rozumiała, dlaczego w ogóle mu to powiedziała.

Darek zmarszczył brwi, ale natychmiast przybrał neutralny wyraz twarzy.

– Z szefem? – powtórzył, próbując ukryć nutę niepokoju.

Przez jego głowę przewinęły się obrazy minionych miesięcy – Tomasz wychodzący z biura z kolejnymi młodymi kobietami, jego nieformalny uśmiech, który zdawał się mówić: „To tylko zabawa”. Chciał ją ostrzec, ale ostatecznie ugryzł się w język.

– Baw się dobrze – rzucił zamiast tego.

Kaśka spojrzała na niego przez chwilę.

– Dzięki. Wiesz, mam wrażenie, że zawsze mogę liczyć na twoje wsparcie – jej ton był ciepły, niemal intymny.

Dariusz poczuł, jak jego serce przyspiesza.

– Jasne, zawsze. W razie czego, jestem tutaj – odpowiedział, a Katarzyna uśmiechnęła się lekko, zanim odeszła w stronę windy.

Czytaj:
„Między biurkiem a sercem” – Prolog
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 1

„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 2
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 3
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 4
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 5