„Między biurkiem a sercem” – Prolog

Katarzyna wpatrywała się w szklane drzwi prestiżowej agencji reklamowej VisionArt, czując lekki ucisk w żołądku. Nowa praca miała być jej szansą na rozpoczęcie wszystkiego od nowa, na zapomnienie o przeszłości. A przeszłość, choć próbowała ją zostawić za sobą, wciąż tliła się w jej myślach.

Zdrada Łukasza, jej narzeczonego, była ciosem, który zburzył wszystko, co do tej pory budowała – zaufanie, plany, marzenia o wspólnej przyszłości. Od tamtego dnia minął już rok, ale emocjonalne rany nadal były świeże. Katarzyna obiecała sobie, że nie pozwoli nikomu więcej zbliżyć się tak bardzo, by mogło ją to zranić. „Nie teraz” – powtarzała w duchu. Praca w VisionArt miała być bezpieczną przystanią, miejscem, gdzie skupi się na karierze, a nie na uczuciach.

Łukasz i Katarzyna tworzyli związek, który na pierwszy rzut oka wydawał się wręcz idealny. Byli razem cztery lata, a w ich wspólnych planach pojawiały się marzenia o ślubie, podróżach i budowaniu życia na solidnym fundamencie zaufania. Kaśka nigdy nie przypuszczała, że coś może zachwiać ich relacją. Dlatego zdrada Łukasza uderzyła w nią jak grom z jasnego nieba.

Pewnego wieczoru, wracając z pracy wcześniej niż zwykle, postanowiła zrobić narzeczonemu niespodziankę – jego ulubiona kolacja i wspólny wieczór miały być miłym przerywnikiem w ich napiętych grafikach. Kiedy jednak weszła do mieszkania, nie zastała go samego. Zastała go z obcą kobietą, w sytuacji, która nie pozostawiała wątpliwości.

Był to moment, który na zawsze wypalił się w jej pamięci – nagła pustka w głowie, niezdolność do wypowiedzenia słowa, tylko ucisk w klatce piersiowej, który niemal odbierał oddech. Łukasz próbował coś tłumaczyć, ale każde jego słowo brzmiało jak zdradliwe echo. Katarzyna nie słuchała – jej świat runął.

Najbardziej bolało ją nie tylko samo złamanie zaufania, ale fakt, że Łukasz przez wiele tygodni prowadził podwójne życie. Uświadomiła sobie, że szczęśliwe chwile, które uważała za ich wspólne, były iluzją. To wydarzenie pozostawiło w niej głęboki uraz i sprawiło, że każde nowe znajomości budziły w niej lęk przed kolejnym ciosem.

Teraz czas na nowe. Weszła do biura VisionArt, a jej uwagę przykuła przestrzeń – nowoczesna, tętniąca życiem. Po korytarzach krzątali się kreatywni ludzie z tabletami, kartkami pełnymi szkiców i kubkami kawy. Atmosfera wypełniona była napięciem twórczym, które wyraźnie czuć było w powietrzu. Katarzyna odetchnęła głęboko, próbując wypełnić swoje myśli ekscytacją nowego początku, zamiast echem dawnych rozczarowań. „To mój czas” – pomyślała, gdy odprowadziła ją do biurka asystentka.

Nie wiedziała jeszcze, że ta nowa przestrzeń, choć pełna zawodowych możliwości, przyniesie jej także wyzwania emocjonalne, które wystawią jej obietnice i lęki na największą próbę.

Usiadła przy biurku. Miała stąd widok na przestronny hol o nowoczesnym designie, z eleganckimi roślinami i minimalistycznym logo na ścianie, który zdawał się niemal przytłaczać swoją perfekcją. Kaśka poprawiła włosy i zrobiła głęboki wdech, próbując stłumić nerwy. Był to pierwszy krok na nowej drodze – zawodowej i osobistej. Przeszłość, z jej bolesnymi wspomnieniami, miała zostać za drzwiami, które przed chwila przekroczyła.

*

Tomasz, 40–letni dyrektor kreatywny VisionArt, obserwował nowoprzybyłą z końca korytarza. Wysoki, z perfekcyjnie skrojonym garniturem i aurą pewności siebie, był uosobieniem człowieka sukcesu. Katarzyna przykuła jego spojrzenie. Kobieta swoim wejściem emanowała równocześnie delikatnością i determinacją. Tomasz uniósł brew w lekkim zaciekawieniu i odwrócił się do swojej asystentki. Która po zaprowadzeniu Katarzyny do biurka, wróciła na swoje miejsce pracy, tuz przy gabinecie szefa.

– Jola, kto to jest? – zapytał, nie odrywając wzroku od nowej postaci.

– Katarzyna Majewska – odpowiedziała Jola, szybko wyciągając notatnik. – Nowa specjalistka od strategii marketingowych. Pracowała wcześniej w MBI Agency. Ma na koncie kilka świetnych kampanii, w tym wyróżnienie za projekt społeczny.

Tomasz kiwnął głową, wyraźnie zaintrygowany.

– Przyprowadź ją do mojego biura. Chcę ją poznać – rzucił, a jego usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.

*

Katarzyna ledwo zdążyła rozpakować torbę, gdy Jola pojawiła się w jej boksie z wiadomością: „Dyrektor chce cię widzieć”. Słysząc te słowa, poczuła lekki ścisk w żołądku. Pierwszy dzień, a już ma stanąć twarzą w twarz z szefem? Nie było jednak czasu na rozmyślania – szybko poprawiła marynarkę i ruszyła za asystentką.

Biuro Tomasza było urządzone z wyczuciem. Eleganckie, lecz nieprzesadnie ostentacyjne. Katarzyna poczuła się jednocześnie onieśmielona i zaciekawiona. Kiedy spojrzała na Tomasza, zamarła. Był łudząco podobny do Łukasza – te same ciemne włosy, mocno zarysowana szczęka i intensywne spojrzenie. Poczuła, jak wspomnienia wdzierają się do jej myśli, ale szybko otrząsnęła się z zaskoczenia.

– Katarzyno, witaj w VisionArt – zaczął Tomasz z ciepłym uśmiechem, wstając, by uścisnąć jej dłoń. – Słyszałem o twoich osiągnięciach i jestem pod wrażeniem. Mam nadzieję, że znajdziesz tu przestrzeń, by realizować kolejne ciekawe projekty.

Jego głos był niski, pewny, a jednocześnie intrygująco przyjazny. Katarzyna, próbując ukryć swoje zakłopotanie, odpowiedziała z lekkim uśmiechem.

– Dziękuję, mam nadzieję, że nie zawiodę oczekiwań.

Tomasz odsunął krzesło, zapraszając ją, by usiadła. Gdy zaczęli rozmowę o pierwszym projekcie, Katarzyna starała się skupić na szczegółach, ale nie mogła zignorować bijącego od niego magnetyzmu. Coś podpowiadało jej, że ta praca przyniesie nie tylko zawodowe wyzwania.

Czytaj:
„Między biurkiem a sercem” – Prolog
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 1

„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 2
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 3
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 4
„Między biurkiem a sercem” – Rozdział 5