Wielki Tydzień 2018 – Środa
Znów baaardzo intensywny dzień, który zaczęłam o godz. 5.30. Popisałam, ogarnęłam dzieci, Mąż zawiózł Córkę do przedszkola, a ja Syna do klubu malucha. I ruszyłam na Wrocław. Intensywne szkolenie, w jeden dzień przerobiliśmy materiału na dwa dni.
Wróciłam do domu pod wieczór. Zmęczona. A tu dzieci krzyczą, biegają, trzaskają drzwiami i rzucają przedmiotami, a potem rzucają się na siebie. Podgrzałam zupkę i sobie ją zjadłam, Mąż tymczasem poszedł się przespać (był po nocce, a że sam został z dzieciakami, to nie dane mu było spać w dzień). Miałam go obudzić po półgodzinie (i sama się na chwilę położyć), ale się nie dało. Spał jak suseł. Zostawiłam więc go i poszłam z powrotem do dzieci. Gdy Mąż wstał, ja zaszyłam się w sypialni z materiałami, z których będę egzaminowana zaraz po świętach. A gdy wszyscy wreszcie poszli spać – ja poszłam się wykąpać.
Z wielkanocnych spraw – menu prawie przygotowane, lista zakupów również 😉
Karolina O-M