Jak zrobić domowy jogurt?
Przeraża Cię, co można znaleźć w składzie jogurtów, szczególnie tych „dla dzieci”? Mnie też. Dlatego produkuję własny jogurt. Nie jest to wcale takie trudne.
Na początek trochę teorii. Czym jest tak naprawdę jogurt? To nie kolorowy słodki deserek, to mleko ukwaszone za pomocą odpowiedniego szczepu bakterii. „Dobrych” bakterii. Takich, których potrzebuje nasz organizm. W procesie fermentacji laktoza z mleka jest przekształcana w kwas mlekowy i produkty uboczne. Jogurt jest więc łatwiej przyswajalny niż świeże mleko.
Coraz częściej „świadomi” konsumenci zamiast jogurcików „owocowych” (wiem, te cudzysłowy są denerwujące, ale w tym przypadku jak najbardziej uzasadnione) kupują jogurty naturalne. Z czystym sumieniem wracamy do domu z takim jogurtem, a tymczasem w jego składzie też możemy znaleźć różne kwiatki, jak żelatyna, białka mleka i mleko w proszku.
Sposoby na domowy jogurt
Możesz kupić gotowy starter, czyli kultury bakterii jogurtowych (różnych! Jedne wzmacniają odporność, inne odbudowują mikroflorę jelit np. w trakcie antybiotykoterapii) i nimi zaszczepić mleko. Taki starter zawiera liofilizowane (wysuszone) bakterie jogurtowe. Oprócz tego musisz mieć też mleko, uwaga: nie UHT! I najlepiej też nie homogenizowane. Pasteryzowane – jak najbardziej, bo proces pasteryzacji „oczyszcza” mleko z ewentualnych drobnoustrojów chorobotwórczych. Przyda się taki sprzęt, jak termometr serowarski czy też bezdotykowy (z funkcją pomiaru temperatury cieczy). Można się bez niego obyć, ale będzie nam dość trudno utrzymać właściwą temperaturę. Zaszczepione kulturami bakterii mleko powinno przez 6-8 godzin mieć stałą temperaturę 42-45 st. C.
Możesz też po prostu znaleźć na sklepowej półce opakowanie jogurtu składającego się z mleka i żywych kultur bakterii (i niczego więcej!) i dodać go do mleka. Na litr mleka wystarczy kubeczek 150 g jogurtu. Przydatne akcesoria to jogurtownica i termometr spożywczy, ewentualnie termos lub też zwykły garnek i… koce/kołdra (to taki babciny sposób). Ja ostatnią partię jogurtów (widoczna na zdjęciu u góry) zrobiłam w Thermomixie – 8 godzin i jogurt gotowy, ja tylko wlałam mleko i jogurt do naczynia. Jeśli robimy jogurt bez tego urządzenia, powinniśmy najpierw podgrzać mleko do 45 st. C i wówczas dodać jogurt. Teraz przelewamy ciecz do jogurtownicy/termosu/gara (gar owinąć kocami/kołdrą i postawić przy kaloryferze). Pamiętam, że dawno temu robiłam jogurt trochę na partyzanta podgrzewając mleko na kuchence do tych 45 st. C i wyłączając, po czym po jakimś czasie znów podgrzewałam, aby nie ostygł zupełnie. I też jogurt wyszedł.
Uwaga! Jeśli masz świeże, niepasteryzowane mleko, „prosto od krowy”, najpierw doprowadź je do temperatury ok. 90 st. C i ostudź. W podobny sposób możesz też użyć mleka koziego czy owczego.
I teraz najlepsze: jeśli masz swój jogurt, to już nie musisz nigdy kupować go w sklepie – wystarczy, że odłożysz część przygotowanego jogurtu do zaszczepienia kolejnej porcji mleka!
Smacznego!
Karolina O-M