Blogmas 2017 – 6, czyli o najeździe Mikołajów
Szósty grudnia w naszym kraju poświęcony jest sympatycznemu świętemu z workiem prezentów. Mikołaj cały dzień podrzucał prezenty moim dzieciom!
Pisałam już Wam, że spodziewam się wielu podarków od świętego, który już od kilku dni podejrzanie często krąży nad naszym domem. I rzeczywiście – tak się stało. Co ktoś do nas przychodził, to spotykał po drodze Mikołaja. Mało tego, święty w nocy był u nas i schował prezenty pod poduszkami moich dzieci. No i jeszcze przyszedł do przedszkola córki…
Nie upiekłam ciasteczek dla Mikołaja, nie zostawiłam ciepłego mleka, jak to czasem widać w amerykańskich filmach. Mało tego – nie upiekłam pierniczków, które zaplanowane były na szóstego, właśnie przez mikołajowy najazd. Nie było czasu! Bawiliśmy się nowymi zabawkami do wieczora. Za pierniki trzeba się wziąć jak najszybciej. Muszą przecież skruszeć do świąt!
Przede mną ciężki czwartek, oto plan na niego: stworzenie menu wigilijnego, skompletowanie przepisów, zaplanowanie zakupów spożywczych, a do tego zajęcia umuzykalniające z Piotrusiem, odwiezienie Emilki do Akademii Nauki, moje zajęcia z angielskiego. Trzymajcie za mnie kciuki!
Karolina O-M
Pingback: Blogmas 2018 – 6, czyli o tym, jak to nie kupiłam własnym dzieciom nic na Mikołaja – Mamkowo.pl – blogo-serwis dla rodziców