Pamiętnik (nie)odchudzania 2017: Mam czekoladę

…i nie zawaham się jej użyć. To pyszna bąbolada – wewnątrz biała, na wierzchu mleczna. Wielbiciele słodkości już pewnie wiedzą, o jaką chodzi… Kupiłam ją dzisiaj.

 

Ale oprócz tego kupiłam jarmuż, brzoskwinie i winogrona. Mięso wołowe i tuńczyka. Koperek i wędzonego pstrąga łososiowego (próbowaliście? Ja jeszcze nie).

 

Wróciłam z zakupów i zapowiedziałam córce, że jutro robimy koktajl. Mała jednak nie chciała czekać i zmusiła mnie do zrobienia go już dziś (chcecie przepis – oto on).

 

No dobra, wypiłam pół litra koktajlu z jarmużu i tak sobie pomyślałam, że szkoda byłoby tę zdrowotność teraz zabić czekoladą. Kuszącą tabliczkę położyłam na półce w kuchni. Może to będzie test, jak długo uda mi się ją przechowywać? A może, gdy najdzie mnie ochota na coś słodkiego, to skubnę tylko rządek, a nie całość?

 

Pożyjemy, zobaczymy. W każdym razie ten koktajl z jarmużu dał mi kopa. Kopa do zmiany nawyków, które ostatnio u mnie niezdrowe.

 

Zatem zaczynam. Jutro rano wstanę wcześnie, poćwiczę i się obmierzę. Taki mam plan. Czy się uda? Do jutra! Postaram się coś zameldować!

 

Trzymaj kciuki!

 

KOM

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *