Akademia Lepszego Rodzica – odcinek 4: Czy masz kontrolę nad tym, co jedzą Twoje dzieci?
Żywienie ma ogromne znaczenie. Źle karmiąc nasze dzieci możemy przyczynić się do rozwoju u nich nadwagi i otyłości. Ale nie tylko. Możemy też sprawić, że będą miały mniejsze możliwości intelektualne!
Nie wszyscy sobie zdają sprawę z tego, że „złe” zachowania dzieci to nie tylko wynik ich charakteru czy temperamentu, ale również bywają one wywołane niedoborem pewnych pierwiastków czy związków chemicznych w organizmie. Złe odżywianie może wywołać objawy do złudzenia przypominające takie zaburzenia, jak zespół nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD) czy dysleksja. Co więcej, istnieje bardzo ścisły związek pomiędzy odżywianiem a możliwościami intelektualnymi dziecka[1].
Dr Jacob Teitelbaum i dr Deborah Kennedy w książce „Cukier dzieci nie krzepi” piszą, że w swojej praktyce jeszcze nigdy nie spotkali dziecka, które jadłoby zbyt dużo owoców, warzyw lub produktów z pełnego ziarna. Za to widzieli wiele, które spożywają zbyt dużo słodzonych soków owocowych, napojów gazowanych, cukierków, pączków, ciastek i innych produktów wysoko przetworzonych. A tymczasem, kiedy maluch po raz pierwszy zaczyna jeść pokarmy stałe, to uwielbia owoce i warzywa, w tym strączkowe, i inne pokarmy prosto z natury… Upodobanie do sztucznych, przesłodzonych produktów jest cechą wyuczoną[2]! A kto tego nauczył? No kto? Przyznać się!
Wpływ jedzenia na nasze życie jest ogromny. Julita Bator, autorka poradnika „Zamień chemię na jedzenie”, opowiada, jak jej trójka dzieci notorycznie chorowała. Po tym, gdy mama zainteresowała się na poważnie tym, czym karmi swoje pociechy, choroby są w odwrocie[3].
Niemowlęta i małe dzieci
Dzieci, również niemowlęta, uczą się poprzez naśladowanie, więc jeśli wszyscy w rodzinie prawidłowo się odżywiają, to dzieci również będą chciały postępować tak samo. Tak małe brzdące nie są jeszcze pod żadną presją ze strony reklam czy kolegów, aby jeść niezdrowo. Niemowlę jest też zbyt małe, by samo robić zakupy[4]. Rodzicu – nie masz więc wymówek… Wiem, wiem, sama pisałam o tym, że ciocie-babcie wręczają maluchom przy każdej okazji czekoladki, lizaki, żelki, cukierki, czekoladowe jajka i wafelki (o tym poczytaj w tekście „Dlaczego Twoje dziecko nie powinno jeść słodyczy?”[5]), ale to Twoje dziecko i to Ty masz prawo (a nawet obowiązek!) decydować o tym, co trafia do jego buzi.
Do najczęstszych błędów popełnianych w żywieniu niemowląt należą:
- zbyt krótkie karmienie piersią,
- spożywanie zbyt dużej ilości soków, często przeznaczonych dla osób dorosłych,
- zbyt mała zawartość tłuszczu (tak! Tłuszczu! Tłuszcz wcale nie jest taki niezdrowy, jak większość z nas myśli – a już szczególnie odpowiedni tłuszcz) w posiłkach dla małych dzieci,
- zastępowanie mleka modyfikowanego mlekiem krowim w żywieniu niemowląt i małych dzieci,
- dosalanie i dosładzanie potraw,
- zbyt późne wprowadzanie dań mięsnych do diety niemowląt,
- nieprawidłowości w podaży płynów[6].
Małe dziecko nie jest miniaturką człowieka dorosłego
– piszą Jerzy Socha, Piotr Socha, Halina Weker i Joanna Neuhoff-Murawska w artykule dla pisma naukowego „Pediatria Współczesna. Gastroenterologia, Hepatologia i Żywienie Dziecka”[7] i mają ogromną rację! A często tak traktujemy malca, który już wyrósł z pieluch.
Tymczasem małe dzieci potrzebują więcej tłuszczów niż dorośli, za to mniej błonnika[8].
Przedszkolaki i szkolniaki
Rodzicu! Musisz, po prostu musisz pamiętać, że prawidłowe żywienie dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym ma ogromny wpływ na ich rozwój fizyczny, umysłowy i społeczny! A konsekwencje niewłaściwego sposobu odżywiania będą się ujawniać nawet i w wieku dorosłym[9]. Nie wstydź się ingerować więc w składy posiłków w przedszkolu czy szkole!
Oczywiście nie tylko na rodziców należy zwalać winę za złe odżywianie dzieci i nastolatków. Reklamy wysoko przetworzonych i kalorycznych artykułów spożywczych sprawiają, że otyłe dzieci spotyka się już w przedszkolach. Sporo w tym winy telewizji (a poniekąd także i rodziców, którzy na siedzenie przed odbiornikiem pozwalają) – badania naukowe wskazują, że istnieje związek pomiędzy czasem, jaki dziecko spędza przed telewizorem, a częstością występowania otyłości[10].Zresztą w internecie promocji niezdrowej żywności też jest cała masa. Nawet i „na mieście” czy już bezpośrednio w sklepie mamy ciągle do czynienia z reklamami lodów, chipsów i batonów, czy fast foodów.
O pulchnym dziecku często się mówi, że ono z tego wyrośnie. Otóż – nie zawsze. Otyłość w każdym wieku jest sygnałem alarmowym. Powikłania otyłości u dzieci to:
- insulinoodporność i zespół metaboliczny,
- cukrzyca typu 2,
- przedwczesne dojrzewanie,
- niedobór hormonu wzrostu,
- zaburzenia miesiączkowania i zespół policystycznych jajników u dziewcząt,
- hipogonadyzm u chłopców (stan, w którym jądra nie wytwarzają wystarczającej ilości testosteronu),
- dyslipidemia (zaburzenie metabolizmu tłuszczów),
- nadciśnienie tętnicze,
- przerost lewej komory serca,
- wczesne zmiany miażdżycowe,
- zespół bezdechu sennego,
- astma oskrzelowa,
- nietolerancja wysiłku fizycznego,
- choroba stłuszczeniowa wątroby,
- kamica pęcherzyka żółciowego,
- refluks żołądkowo-przełykowy,
- zwiększone ryzyko raka jelita grubego,
- zwiększone ryzyko nowotworów piersi,
- podwyższony poziom wskaźników stanu zapalnego układu immunologicznego,
- stwardnienie kłębuszków nerkowych,
- zespół przeciążeniowy stawów kolanowych i biodrowych,
- młodzieńcze złuszczenie głowy kości udowej,
- choroba Blounta (piszczel szpotawa),
- koślawość kolan,
- płaskostopie,
- żylaki kończyn dolnych,
- dna moczanowa,
- rogowacenie ciemne skóry,
- rozstępy skórne,
- hirsutyzm (nadmierne owłosienie),
- pseudotumor cerebri (rzekomy guz mózgu),
- wady postawy,
- niska samoocena,
- depresja,
- izolacja społeczna[11].
72% jadłospisu naszych milusińskich to rezultat wpływu rodziców
– twierdzą otwarcie dr Jacob Teitelbaum i dr Deborah Kennedy[12].
Najlepiej, aby cała rodzina zdrowo się odżywiała. No właśnie, ale co to znaczy „zdrowo”? Gill Rapley i Tracey Murkett proponują następujące zrównoważone dzienne porcje, do jakich należy dążyć (porcja to mniej więcej ilość, jaką każda z osób może zmieścić na swej otwartej dłoni):
- warzywa i owoce: pięć porcji (idealnie: trzy warzyw i dwie owoców),
- zboża i warzywa zawierające skrobię (ryż, ziemniaki, makarony, chleb itp.): dwie do trzech porcji,
- mięso, ryby i inne bogate w białko pokarmy, takie jak soczewica: jedna porcja,
- ser, mleko, jogurt i inne pokarmy bogate w wapń, takie jak humus i ryby o drobnych ościach (np. sardynki): jedna porcja,
- zdrowe tłuszcze (takie jak oliwa, orzechy i nasiona): ćwierć porcji[13].
Mała ściąga też w tekście „Dekalog żywienia dzieci i młodzieży”[14].
Wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii inteligencji. Oczywiście, że funkcjonowanie intelektualne dziecka zależy od wielu czynników i na niektóre z nich rodzice nie mają wpływu. Jednak o ponad połowie poziomu inteligencji decydują kwestie, na które mamy wpływ! To: środowisko, nadmiar i niedobór stymulacji oraz właśnie odżywianie. I te czynniki powinny być tak kształtowane przez rodziców, aby zapewnić dziecku możliwość pełnego rozwoju[15]!
Karolina Osińska-Marcińczyk
Przypisy:
[1] Natalia Minge, Krzysztof Minge, Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?, SamoSedno, Warszawa 2011, s. 213-214.
[2] Jacob Teitelbaum, Deborah Kennedy, Cukier dzieci nie krzepi, Muza SA, Warszawa 2013, s. 20.
[3] Julita Bator, Zamień chemię na jedzenie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2013, s. 13.
[4] Gill Rapley, Tracey Murkett, Bobas lubi wybór, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2011, s. 200.
[5] Karolina Osińska-Marcińczyk, Dlaczego Twoje dziecko nie powinno jeść słodyczy?, Mamkowo.pl, http://www.mamkowo.pl/dlaczego-twoje-dziecko-nie-powinno-jesc-slodyczy/.
[6] Jerzy Socha, Piotr Socha, Halina Weker, Joanna Neuhoff-Murawska, Żywienie dzieci a zdrowie wczoraj, dziś i jutro, „Pediatria Współczesna. Gastroenterologia, Hepatologia i Żywienie Dziecka”, nr 12/2010, s. 35.
[7] Jerzy Socha, Piotr Socha, Halina Weker, Joanna Neuhoff-Murawska, op. cit., s. 35.
[8] Gill Rapley, Tracey Murkett, op. cit., s. 201.
[9] Ewa Sosnowska-Bielicz, Joanna Wrótniak, Nawyki żywieniowe a otyłość dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, „Lubelski Rocznik Pedagogiczny”, T. XXXII – 2013, s. 147.
[10] Ewa Sosnowska-Bielicz, Joanna Wrótniak, op. cit., s. 152.
[11] Ewa Sosnowska-Bielicz, Joanna Wrótniak, op. cit., s. 154.
[12] Jacob Teitelbaum, Deborah Kennedy, op. cit., s. 36.
[13] Gill Rapley, Tracey Murkett, op. cit., s. 203.
[14] Karolina Osińska-Marcińczyk, Dekalog żywienia dzieci i młodzieży, Mamkowo.pl, http://www.mamkowo.pl/dekalog-zywienia-dzieci-i-mlodziezy/.
[15] Natalia Minge, Krzysztof Minge, op. cit., s. 215.
Oj to ciężki temat! Mam dwójkę dzieciaków i wiem jak ciężko wprowadzić zdrowe żywienie!