OKIEM PSYCHODIETETYCZKI: Chcę schuść!

Myślisz o odchudzaniu? Chcesz się pozbyć nadprogramowych 5, 15 czy 50 kilogramów? Zaczekaj, pomyśl. I przeczytaj ten wpis.

Zanim zaczniesz się odchudzać, musisz odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
* Po co chcę się odchudzić?
* Dla kogo chcesz się odchudzić?
* Czy chcesz się odchudzić, czy stać się na zawsze szczupłą (i zdrową!) osobą…

Przeanalizujmy to… Pewnie w pierwszej chwili odpowiesz: bo chcę ładnie wyglądać; jak to dla kogo – dla siebie; oczywiście, że chcę już na zawsze być szczupłą osobą! Ale czy aby na pewno?

Chcę schudnąć, bo…

Bo nie mieszczę się w rok temu kupione spodnie, bo się ze mnie naśmiewają, bo chcę wreszcie kogoś znaleźć… Niby każda motywacja jest dobra, ale warto wejść w siebie głębiej i zaczerpnąć z głębin motywacji wewnętrznej, która gdzieś tam się w każdym z nas kryje.
Bardziej naukowym językiem pisałam o tym, dlaczego możesz chcieć schudnąć, tutaj.
A o motywacji pisałam tu.

No dobrze, już wiesz, dlaczego chcesz schudnąć? Wypisz na kartce 10 powodów. Jeśli przyłożysz się do tego zadania, masz dużą szansę do odkrycia tych mocniejszych bodźców. Do źródeł swojej motywacji. Im bardziej będziesz się wysilać, by znaleźć kolejny powód, tym mocniej będziesz pracować nad wzbudzeniem motywacji. „Chcę schudnąć, aby moje dzieci miały szczupłą i piękną matkę”, „chcę schudnąć, aby podobać się mojemu partnerowi”, „chcę schudnąć, aby wreszcie czuć się dobrze ze sobą”… No właśnie. Dobrze ze samą sobą… Ja w głowie mam wciąż obraz szczupłej Karolci, choć od dekady już jestem gruba. Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tego mojego „nowego” image. Ciąży mi ono. Jak nadprogramowe kilogramy. Chcę się ich pozbyć, aby znów być sobą.

Chcę schudnąć dla…

…siebie! Tak byłoby najlepiej. Niestety często chcemy schudnąć dla partnera, dzieci (jak wyżej), dla szefa… Przestawmy swoje myślenie i zacznijmy myśleć o sobie. To, że się nie podobasz własnemu partnerowi, można zmienić poprzez… zmianę partnera. Jeśli on nie akceptuje Cię taką, jaką jesteś, może oznaczać, że nigdy Cię nie zaakceptuje (tak, ja po schudnięciu zamiast pochwały czy komplementu usłyszałam od swojego byłego partnera: „Cycki ci zmalały”…).
Chciej schudnąć dla siebie.

Chcę być szczupła!

Pewnie, że chcesz. Od dziś na zawsze, najdalej od jutra… Cóż, to nie takie proste. Miesiącami lub latami pracowałaś na swój wygląd, to teraz musisz też podobną ilość czasu poświęcić, aby „wrócić do siebie”. Jeśli chudnąć będziesz stopniowo, Twój organizm przyzwyczai się do zmiany i zaakceptuje ją. Jeśli schudniesz gwałtownie – kilogramy najpewniej wrócą. Ale po co ja to piszę, przecież o tym słyszałaś i czytałaś już milion razy…

Czy chcesz się odchudzić, czy stać się na zawsze szczupłą (i zdrową!) osobą? No właśnie. Samo chudnięcie oznacza zmianę wagi i wymiarów ciała, ale nie oznacza zmiany mentalnej. A to o nią głównie chodzi. Przestaw więc sobie w głowie, że od dziś odżywiasz się zdrowo i ruszasz się więcej. Bo to podstawa!

Dobry plan

Podstawa nie musi być jedna, drugą podstawą Twojego nowego stylu życia powinno być planowanie. Usiądź więc wygodnie i zaplanuj – posiłki na najbliższy tydzień, albo choć na dziś i jutro. Zaplanuj ćwiczenia. Nie masz czasu? Znajdź! Zamiast siedzieć bezproduktywnie na Facebooku rusz się z kanapy! Dzieci Ci nie pozwalają wyjść z domu? Ćwicz z nimi na podłodze w salonie… Wykup karnet do klubu fitness i przyrzeknij sobie, że go dobrze wykorzystasz… Załóż sobie notesik lub w kalendarz wpisz najważniejsze rzeczy. Jakie?

Cel!

Masz jakiś cel. Dążysz do jakiejś wagi, albo do tego, aby wejść w ciuchy sprzed ciąży. I dobrze, zapisz to. Ten cel musi być realny. Nie zakładaj schudnięcia 20 kg w miesiąc. Wiesz przecież dobrze, że zdrowe odchudzanie zakłada spadek od pół do kilograma tygodniowo. Policz na kalendarzu, kiedy uda Ci się zdrowo dojść do celu i też to zapisz. A później wyznacz mniejsze cele – np. za miesiąc będę ważyć o 4 kg mniej niż teraz.

Zaczynam się odchudzać! I co dalej?

Ludzie najczęściej zaczynają się odchudzać w poniedziałek, a kończą we wtorek. Też jesteś taką osobą? Mnie się to też zdarzało. Ale kiedyś w końcu trzeba powiedzieć sobie dość! Dość obżerania się ciastkami i drożdżówkami. Dość wpychania w siebie smażonego mięsiwa i dość podjadania przez cały okrągły dzień. Jak to zrobić? O tym jeszcze będę pisała, ale tymczasem Ty zrób solidne postanowienie. A lepiej – dziesięć postanowień dotyczących Twojego nowego stylu życia. Zacznij od ograniczenia słodyczy i produktów przetworzonych, z białej mąki. Wypisuj postanowienia dalej, aż opiszesz wszystkie swoje grzechy (chipsy? cola?). Masz to? Zatem możemy rozpocząć razem przygodę…

Chudnij ze mną!

Karolina Osińska-Marcińczyk

One thought on “OKIEM PSYCHODIETETYCZKI: Chcę schuść!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *