Pamiętnik (nie)odchudzania 2018: Tydzień 4

Nie weszłam dziś na wagę, uznałam, że po wczoraj nie ma co włazić i się dołować. Tydzień miałam intensywny. Wyjazdy do Legnicy, Wrocławia i Wałbrzycha, konferencja, spotkanie autorskie, bal w przedszkolu, na który musiałam przygotować córce strój…

Wizyty u lekarzy… Przygotowanie papierów, aby starać się o dotację ze stowarzyszeniem, w którym działam. Zresztą poczytajcie.

 

Niedziela, 21.01

Świętowaliśmy Dzień Babci. Z tej okazji zjadłam u babci moich dzieci kawałek sernika. Po powrocie do domu zafundowałam całej rodzince koktajl z jarmużu.

 

Poniedziałek, 22.01

Dzień Dziadka. Obyło się bez słodkości. Na zakończenie dnia poszłam na jogę.

 

Wtorek, 23.01

Pojechaliśmy w odwiedziny do prababci moich dzieci i do moich ciotek. U prababci podałam własne pierogi z ciasta francuskiego, u ciotek skosztowałam kawałek murzynka z konfiturą wiśniową.

 

Środa, 24.01

Na wadze kilogram mniej. Wyjazd do neurologa, wizyta w kawiarni… Wymęczyło mnie to, albo jakiś słabszy dzień miałam, nawet na jogę nie poszłam.

 

Czwartek, 25.01

Szalony dzień. Masa roboty, a wieczorem konferencja. Wróciłam wieczorem do domu z okropnym bólem głowy.

 

Piątek, 26.01

Gdybym wierzyła w cheat day, to to byłby ten dzień. Nie miałam czasu na obiad i w biegu pożarłam… czekoladowego mikołaja, który się przypałętał w moje ręce. Wieczorem spotkanie autorskie, a po nim seans filmowy z siostrą, piwo i chipsy! Wieki nie jadłam chipsów. To był baaaardzo zły dzień!

Dobra, więc jutro się zważę. A w poniedziałek wyspowiadam na Grubej Grupie Wsparcia.

Do przeczytania za tydzień!

 

KOM

***

Zobacz pozostałe Pamiętniki (nie)odchudzania 2018:
* Tydzień 1
* Tydzień 2
* Tydzień 3
* Tydzień 4
* Tydzień 5
* Tydzień 6
* Tydzień 7
* Tydzień 8
* Tydzień 9
* Tydzień 10
* Tydzień 11
* Tydzień 12
* Tydzień 13
* Tydzień 14
* Tydzień 15
* Tydzień 16
* Tydzień 17

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *